środa, 30 kwietnia 2014

14."Kocham ją"

#14

Louis odwiózł mnie do domu. Weszłam powoli i usiadłam na sofie.-Kurwa.-powiedziałam sama do siebie pod nosem, po chwili mój telefon zaczął wibrować. "Mama"-Cześć mamo.-powiedziałam.-Cześć Jane, jak tam?-zapytała miło.-A w sumie nic, ręka jeszcze boli, ale to jest wiadome, w końcu ręka się musi zrosnąć.-powiedziałam miło.-Dobrze kochanie, słuchaj będziemy na następny weekend w Londynie, może weźmiesz Harry'ego i pójdziemy na kolację?-zapytała.-Jasne.-powiedziałam miło.-Dobra to ja kończę, kochamy Cię.-powiedziała miło.-Dobrze, papa.-powiedziałam. Odłożyłam telefon na półkę i zaczęłam oglądać telewizję.
***
Była już 22, a ja nic nie robiłam, lecz po chwili zadzwonił dzwonek do drzwi. Podeszłam spokojnie do drzwi i je uchyliłam. Stał w nich Harry z różą i cały pijany.-To na przeprosiny.-powiedział dając mi kwiatek, szybko wzięłam chłopaka do domu i posadziłam na sofie.-Gdzie Ty byłeś?-zapytałam wkurzona.-W klubie z Vbavdsokv..-zaczął coś mamrotać, nic nie zrozumiałam.-Kim?-zapytałam.-Barbarą.-powiedział.-A gdzie ona?-zapytałam.-W aucie czeka jedzie mnie odwieść.-powiedział śmiejąc się.-To idź do niej.-powiedziałam zła.-Ale już nie jesteś zła?-zapytał.-Idź już do niej.-powiedziałam. Chłopak wyszedł i pojechał z dziewczyną. Poszłam oglądać dalej telewizję. Po jakiejś godzinie poszłam zadzwonić do Louis'a czy Harry już jest w domu, martwię się o niego.-Cześć Lou.-powiedziałam miło.-O hej, Harry jest u Ciebie, nie?-zapytał miło.-Co?-zapytałam zdziwiona.-No Barbara mówiła, że jest u Ciebie.-powiedział miło.-CO?!-krzyknęłam do słuchawki.-On jest u niej.-powiedziałam.-Ubieraj się, jadę po Ciebie.-powiedział zły Louis. Czekałam zaledwie 10 minut i był już po mnie Lou.-Jedziemy do niej?-zapytałam.-Tak.-powiedział. Jechaliśmy w ciszy, po jakiś 20 minutach podjechaliśmy pod dom brunetki. Louis zadzwonił, czekał dobre pięć minut i wyszła do niego. Otworzyłam okno, żeby wszystko dokładnie słyszeć.-Gdzie jest Harry?-zapytał.-No u Jane.-powiedziała zdziwiona, wtedy wyszłam i dziewczyna zaniemówiła.-Jest na górze.-powiedziała wzdychając. Weszliśmy do domu i poszłam do pokoju dziewczyny, oczywiście z jej pozwoleniem, Harry już był w miarę ogarnięty.-Barbara, ja już będ... Jane?-zapytał zdziwiony.-No tak.-powiedziałam.-Co tutaj robisz?-zapytał poddenerwowany.-Przyjechałam z Louis'em po Ciebie.-powiedziałam.-A teraz pytanie, co Ty tu robisz?-zapytałam.-Ja? Przyjechałem do przyjaciółki.-powiedział normalnie.-Do przyjaciółki?! A gdybym ja pojechała nachlana w trzy dupy do przyjaciela to byłbyś zadowolony?!-krzyknęłam.-Jane, tak wyszło..-powiedział.-Co tak wyszło?! Jeszcze bezczelnie okłamała Louis'a, że jesteś u mnie!-krzyknęłam.-Jane, to nie to co myślisz.-powiedział.-Masz mi teraz szczerze powiedzieć co jest między wami, kochasz ją nadal?-zapytałam.-Nie, kocham tylko Ciebie.-powiedział stanowczo.-A zaszło coś pomiędzy wami?-zapytałam.-Nic.-powiedział.-Dobrze wierzę Ci.-powiedziałam, chłopak się uśmiechnął i chwycił mnie za rękę, zeszliśmy na dół i z Louis'em pojechaliśmy do domu.
***
-Harry wstawaj.-powiedziałam kładąc się na chłopaka.-Jane, daj mi chwile.-powiedział  zaspany.-Harry, nie denerwuj mnie! Przed nami wspaniały dzień.-powiedziałam przytulając się do chłopaka.-Kochanie, daj mi dziesięć minut i jestem na dole.-powiedział całując mnie w usta.-Dobrze.-powiedziałam i zeszłam z chłopaka, ubrałam jakieś skarpetki i zeszłam na dół.-Hej.-powiedziałam miło.-O Jane, co tam?-zapytał mnie miło blondyn.-A wiesz w sumie to nic.-powiedziałam nijak.-Jak to nic?-zapytał zdziwiony.-No nic.-powiedziałam śmiejąc się.-A Harry gdzie?-zapytał.-Zaraz przyjdzie.-powiedziałam, zaczęłam robić śniadanie, oczywiście minęło dwadzieścia minut, a Harry'ego nadal nie było. Podeszłam do drzwi i słyszałam jak rozmawia przez telefon. Słyszałam tylko urywki. "Kocham ją" "Co?! Nigdy jej nie zostawię" "Koniec tego rozumiesz?!" I wtedy weszłam do pokoju, zauważyłam, że chodził po pokoju w tę i tamtą.-Harry, śniadanie gotowe.-powiedziałam, odsunął telefon od ucha.-Już chwila, zaraz przyjdę.-powiedział.-No dobrze, ale już wystygło..-powiedziałam wzdychając i wyszłam z pokoju. Usiadłam w kuchni i sama zjadłam posiłek. Harry pojawił się na dole dopiero po półgodzinie. Podszedł do mnie.-Idziesz jeść?-zapytał.-Harry, zjadłam już półgodziny temu.-powiedziałam i zaczęłam oglądać telewizję. Westchnął tylko i poszedł do kuchni zjeść. -Harry zjadłeś ju..-nie dokończyłam, chłopaka nie było. Wzięłam mojego iphon'a i wybrałam do niego numer.-Gdzie jesteś?-zapytałam.-Musiałem coś załatwić.-powiedział.-Aha, fajnie wiedzieć.-powiedziałam.-Zabieram Cię dziś na kolację, ok?-zapytał.-Dobrze, a tym czasem jadę do domu.-powiedziałam.-Zaraz będę w domu poczekasz? Odwiozę Cię.-powiedział.-Dobrze.-powiedziałam, poszłam do pokoju Harry'ego i przebrałam się w moje ciuchy. Wyszłam przed dom i czekałam pięć minut na chłopaka. Weszłam do auta i usiadłam na miejscu.-A co byłeś załatwić?-zapytałam, cisza.-Harry?-zapytałam.-Co?-zapytał.-Co byłeś załatwić?-zapytałam.-Nic ważnego.-powiedział.-Aha.-powiedziałam.
___________________________________________
JOŁ MADA FAKA!
Nie wiem o co chodzi :x
pozdro<3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon by S1K