piątek, 12 września 2014

20."Przepraszam Jane.. Ja myślałem, że też masz kogoś.."

#20

Przepraszam Jane.. Ja myślałem, że też masz kogoś..

Gdy się obudziłam spojrzałam na zegarek, godzina 9:00. W sumie czas idealny. Wzięłam mój telefon do ręki i wybrałam numer do Harry'ego, chciałam wiedzieć, o której chce się spotkać.-Halo?-zapytał damski głos. Czy już znalazł kolejną, super.-Mogę Harry'ego do telefonu?-zapytałam.-A kto mówi?-zapytała.-Jane.-powiedziałam.-Jasne.-powiedziała, w tle usłyszałam tylko takie coś "Harry? To do Ciebie, po co dzwonisz z mojego telefonu? Jesteś głupi." Zabolało mnie to.. ja nadal się nie pozbierałam, a on już ma dziewczynę.. to, to jest straszne.-Jane?-zapytał szczęśliwy.-Tak, to jak z dzisiaj, aktualne?-zapytałam smutno.-Tak, tak, ale coś się stało?-zapytał opiekuńczo.-Nie.-powiedziałam nadal tak samo.-Bo masz taki głos..-przerwałam mu.-Mam taki zawsze.-powiedziałam. Chłopak westchnął.-To może o 10?-zapytał.-Okej, to do później.-powiedziałam i rozłączyłam połączenie. Poszłam do łazienki pod prysznic, nie chciałam nawet robić makijażu, bo to mi nic nie da, dawanie na twarz fluidu, pudru. Ubrałam czarne rurki i koszulę w czarno-białe paski. Poszłam do korytarza i ubrałam moje czarne vans'y, do tego płaszcz i zaczęłam iść w kierunku restauracji, w sumie to dobrze, że restauracja, bo z tego wszystkiego nic nie zjadłam. Weszłam do lokalu i szukałam wzrokiem Harry'ego, po chwili zauważyłam chłopaka, uśmiechnął się na mój widok a ja szłam nadal w kierunku stolika. Ściągnęłam płaszcz, wspominałam, że dzisiaj jest ulewa? No więc jest. Usiadłam na krześle i położyłam ręce na stoliku.-Cześć.-powiedział.-Cześć.-powiedziałam.-Jak było na wyjeździe?-zapytał patrząc na mnie, czułam jego wzrok na mnie, a ja patrzyłam na moje ręce.-Dobrze.-powiedziałam.-A jak wasza trasa?-zapytałam.-Dobrze.-powiedział miło.-A masz kogoś?-zapytał, tak jakby chciał usłyszeć tak, jakby od tego zależało wszystko.-Nie.-powiedziałam. Zdziwił się, i w tym momencie na niego spojrzałam, wcześniej nie widział mojej całej twarzy bo zasłoniłam ją sobie częścią włosów.-A Ty?-zapytałam.-Mam.-powiedział, wiedział że sprawia mi ból, poleciała mi łza smutku, obdarł mi ją swoim kciukiem.-Przepraszam Jane.. Ja myślałem, że też masz kogoś..-powiedział. Westchnęłam tylko i spojrzałam pierwszy raz dzisiaj w jego oczy. Posmutniał nagle i chwycił mnie za ręce.-Jane, przepraszam.. ja kocham Cię nadal.. ale nie wiedziałem, czy wrócisz..-mówił dalej.-Nawet nie wiesz jak mnie boli Twój najmniejszy smutek, czy ten Twój pusty wzrok..-mówił. Wtedy już nie mogłam i zaczęłam płakać. Wziął moją rękę i pocałował mnie w nią.-Harry..-tym razem odezwałam się ja.-Przepraszam, przepraszam Cię najbardziej na świecie, uciekałam przed tym przez 3 cholerne miesiące, ja, tak strasznie tęskniłam, przepraszam, nigdy nie chciałam Ci sprawić przykrości, to najgorsze co mogłam zrobić, nawet nie wiesz jak mnie to zabolało gdy Twój telefon odebrała ta dziewczyna, przepraszam, Harry, ja, ja przepraszam..-powiedziałam. Chłopak wstał i podszedł do mnie chwycił mnie za rękę tak jak kiedyś i poszliśmy na spacer. Spacerowaliśmy po alejkach patrząc się na jesień, złota jesień.. Nagle chłopak stanął i mnie przytulił, odwzajemniłam uścisk.-Jane, kocham Cię najbardziej na świecie.-powiedział mi na ucho.-Ja Ciebie też.-powiedziałam cichutko. Szliśmy nadal trzymając się za ręce. Gdy do Harry'ego nagle zadzwonił telefon. Była to chyba ta jego dziewczyna. W tej chwili gdy rozmawiał nie chciał puścić mojej ręki, wiedział, że to mnie rani, a nie chciał mnie znowu stracić. Po chwili zakończył rozmowę.-To Amanda.-powiedział. Nagle puścił moją rękę i pocałował mnie, brakowało mi jego, jego pocałunków, jego dotyku..-Jane, zerwę z Amandą.-powiedział.-Zrobię dla Ciebie wszystko.-powiedział. Pocałowałam go i szliśmy w kierunku mojego domu.
*Perspektywa Harry'ego*
Wszedłem do domu, ściągnąłem buty i wszedłem do kuchni siedział tam Louis.-Gdzie Ty byłeś?-zapytał.-Na spotkaniu.-powiedziałem cały szczęśliwy.-Z Amandą?-zapytał miło.-Nie, z Jane.-powiedziałem. Chłopak wstał i się szeroko uśmiechnął.-To wspaniale.-powiedział.-A co z Amandą?-zapytał.-Koniec, i tak zresztą to było bez zobowiązań.-powiedziałem.-To dobrze, z resztą Amanda ma chłopaka prawda?-zapytał.-Ma dlatego to nie będzie dla niej bolesne.-powiedziałem. Poszedłem do swojego pokoju i zadzwoniłem do Amandy.-Halo?-zapytał jej głos.-Cześć słuchaj spotkałem się z Jane.-powiedziałem.-Wiem co chcesz powiedzieć, uwierz mi, w moim związku też się układa, więc to już czas najwyższy.-powiedziała miło.-Dokładnie, to co jutro wpadniesz po rzeczy?-zapytałem.-Tak.-powiedziała, pożegnaliśmy się i zakończyłem połączenie. Wybrałem numer do Jane.-Cześć kochanie, co dzisiaj robisz?-zapytałem miło.-A wiesz w umie to nic.-powiedziała już swoim dawnym głosem, tym wesołym głosem.-To może wpadniesz dzisiaj do mnie?-zapytałem.-Jasne, to będę za 30 min, zadzwonię po tak..-przerwałem jej.-Przyjadę po Ciebie za 20 min.-powiedziałem.-Okej-powiedziała.-To ja już będę się powoli zbierał.-powiedziałem.-Dobrze papa.-powiedziała i się rozłączyła. Poszedłem ponownie się ubrać i już miałem wychodzić gdy z pokoju wyszedł Liam.-Gdzie Ty jedziesz?-zapytał.-Po moją najwspanialszą dziewczynę.-powiedziałem uśmiechając się.-Amandę?-zapytał.-Jane.-powiedziałem, chłopak się uśmiechnął i pojechałem po dziewczynę.
_____________________________________________________
Trochę dłuższy ale jest już wyjaśnione <3

środa, 10 września 2014

19. Powrót.

#19

Powrót.

*Trzy miesiące później*
Nie potrafię spojrzeć mu w oczy, jest to trudne, przez trzy miesiące nie odezwałam się do niego, ani słowem. Ale dzisiaj mam wrócić do domu. to jest dla mnie najtrudniejsze, spotkanie z nim. Muszę z nim wszystko wyjaśnić, trudne. Z Ally rozmawiam codziennie, ona nawet nie ma pojęcia, że wracam, jak reszta. Nikt nie wie, ale mojej mamy i tak nie ma w Londynie. Jest godzina 14:00, moje walizki czekają na taksówkę. Gdy tylko usłyszałam klakson auta, wzięłam walizki i weszłam do auta.-To gdzie jedziemy?-zapytał kierowca.-Londyn.-powiedziałam uśmiechając się. Patrzyłam się przez okno myśląc, "a co się stanie jeśli go spotkam? co mu powiem? czy on się do mnie odezwie?" Z moich przemyśleń ocknęłam się gdy w szybę walnęła kropla deszczu, już czuję się jak w domu, bezustannie deszcz.
Po dwóch godzinach jazdy podjechaliśmy pod moją kamienicę, uśmiechnęłam się pod nosem i wyciągnęłam moje bagaże. Powoli podchodząc do drzwi uchyliły się. Stała w nich Jade.-Jane?! Tęskniłam!-krzyknęła uradowana, uśmiechnęłam się szeroko i przytuliłam siostrę. Weszłyśmy do kuchni, bagaże zostawiłam w korytarzu.-Jak było?-zapytała moja siostra przygotowując herbatę.-Było.. okej.-powiedziałam siadając na krześle.-Okej? Tylko tyle?-zapytała.-Moją opiekunką była mama Harry'ego.-powiedziałam patrząc na moje palce. Widziałam jak Jade zastygłą w jednym miejscu i przetwarzała to co właśnie powiedziałam.-Co?-zapytała.-No właśnie to.-powiedziałam.-Ale powiedziała mu?-zapytała-Nie.-powiedziałam zdecydowanie. Nagle dzwonek do drzwi.-To do mnie.-powiedziała Jade. Do kuchni po pięciu minutach wszedł Niall.-Jane?!-krzyknął szczęśliwy i mnie przytulił.-Cześć Niall.-powiedziałam. Chłopak usiadł na krześle obok mnie i gilgotał mnie, myślałam, że mu strzelę.-Harry ucieszy się, że już wróciłaś.-powiedział.-Niall, Harry nie może nic wiedzieć, że ja już wróciłam.-powiedziałam.-Jak to?-powiedział zdezorientowany.-To trudne.-powiedziałam.-Nie jest wcale trudne, Jane, po prostu boisz się rozmowy, uciekłaś przed nią na 3 miesiące i nadal po trzech miesiącach boisz się głupiej rozmowy?-zapytał. Spojrzałam na niego i doszły do mnie jego słowa. Miał racje. Muszę się wreszcie odważyć na tą rozmowę.-Masz rację.-powiedziałam po chwili. Chłopak tylko się uśmiechnął i poszli z moja siostrą do salonu, mają prawo spędzać razem czas, w końcu się kochają. Ubrałam buty i płaszcz, wyszłam na dwór patrząc na deszcz szłam powoli po Londynie, gdy nagle minął mnie chłopak trzymający się z dziewczyną za rękę, po chwili chłopak mnie zawołał.-Jane!-krzyknął, obróciłam się i wtedy wiedziałam, że to Lou. Chłopak do mnie podszedł i nie mógł uwierzyć, że to ja.-Co tutaj robisz?-zapytał zdziwiony.-Mieszkam.-powiedziałam uśmiechając się, po chwilowej rozmowie pożegnaliśmy się i każdy poszedł w swoją stronę. Patrzyłam na budynki gdy nagle mój telefon zaczął dzwonić, nie znałam tego numeru.-Jane?-usłyszałam głos Harry'ego..-Ttttak?-zapytałam jąkając się.-Jesteś w Londynie?-zapytał.-Tak.-powiedziałam już pewnie.-Spotkamy się raz?-zapytał.-Okej.-powiedziałam.-Dobra to może jutro?-zapytał.-Nie ma problemu.-powiedziałam i się rozłączyłam. To było straszne, pierwszy raz od 3 miesięcy usłyszałam jego głos. Skierowałam się w kierunku domu.
__________________________________
No i wielki powrót Jane, jak i mnie :)
Szablon by S1K