sobota, 5 kwietnia 2014

4. A Twoi rodzice mnie nie zjedzą?

#4

Ukłucie, ukłucie w sercu.. straszne. Ale hej, jestem Jane Smith, nie straszne mi złamane serce! Dobra, jednak to nie pomogło. Jednak jestem tempa, zakochałam się bardzo mocno, a teraz co mam zrobić? Osobę, którą kocham, w ogóle nie interesuję. Muszę zadzwonić do Ally, albo nie, napiszę, niech wpadnie.
No nic to teraz zostaje mi czekać na Ally. Wybrałam numer do Harry'ego nie chcą z nim gadać, dzwonię do Louis'a głównie.-Halo?-zapytał.-Harry, tutaj Jane.-powiedziałam.-Cześć.-powiedział miło.-Dasz mi Louis'a?-zapytałam.-Emm, pewnie.-powiedział, potem usłyszałam szmery w telefonie i usłyszałam jego głos.-No słucham.-powiedział zadowolony.-Nie ciesz się, odejdź jak najdalej od Harry'ego chcę pogadać z samym Tobą.-powiedziałam.-Ok.-powiedział i chyba wyszedł na dwór.-Więc?-zapytał.-Louis nic nie jest tak jak powinno być.-powiedziałam przybita.-Mu podoba się inna brunetka. Ze studia.-powiedziałam.-Co? Przecież.. Chyba, że.. nie.. Jest tam taka jedna, bardzo podobna do Ciebie też.-powiedział.-Ale nie jestem nią, ja.-powiedziałam.-Pogadam z Loczkiem, po prostu jest głupi, myślałem że chodzi o Ciebie.-powiedział.-Dobra, oddaj mu telefon i zapisz sobie mój numer od niego najwyżej.-powiedziałam.-Ok, pa, trzymaj się Jane.-powiedział miło.-Dzięki nawzajem.-powiedziałam i rozłączyłam rozmowę. Po chwili mój telefon znowu zaczął dzwonić, Harry?-Halo?-zapytałam.-Emm, chciałaś tylko rozmawiać z Louis'em?-zapytał. Haha! Wkurzył się, że go zlałam. Ciągnąć grę czy nie? Hmm..-Miałam mu coś ważnego do powiedzenia, a on nie ma mojego numeru więc zadzwoniłam do Ciebie.-powiedziałam.-Aha, no to ok, idziemy dzisiaj do galerii?-zapytał, w sumie mam czas.-Ok, może być. Tylko nie mogę być długo bo jutro szkoła.-powiedziałam.-Oki, to do zobaczenia.-powiedział.-Pewnie, narka.-powiedziałam i rozłączyłam połączenie. Usłyszałam dzwonek do drzwi i trzask, czyli Ally już weszła.-Matko co się stało? Biegłam prawie całą drogę.-powiedziała dysząc.-Nie podobam mu się.-powiedziałam.-Co?!-mało jej oczy nie wyleciały.-No..-powiedziałam, dziewczyna od razu mnie przytuliła. Wtuliłam się w jej ciało i zaczęłam płakać.-Biedna Jane, zakochała się.-powiedziała głaszcząc mnie po plecach. Racja, zakochałam się.. i to w Harry'm.-Wiesz co jest najgorsze? Że miałam już nadzieję, że wszystko się ułoży i będzie ok.-powiedziałam.-Przecież będzie, trzeba czasu.-powiedziała miło.-Dzisiaj idę z nim do galerii.-powiedziałam.-A chcesz?-zapytała.-Tak.-powiedziałam od razu. Ally musiała już iść, a ja zaczęłam powoli się ogarniać. Wzięłam prysznic, nabalsamowałam ciało i zrobiłam makijaż. Ubrałam się w sweter i leginsy. Było ok. Zadzwoniłam do chłopaka.-Harry, ja już jestem gotowa, możesz po mnie jechać.-powiedziałam do telefonu.-Ok to ja już jadę.-powiedział. Ubrałam kurtkę, vans'y i wyszłam przed dom. Właśnie podjechał, wysiadł przywitaliśmy się przytuleniem, chętnie to bym go nie puszczała. Podobało mi się jak się
dziś ubrał. Chłopak ruszył z mną w kierunku auta, i jak zawsze otworzył mi drzwi.-Już jestem sławna?-zapytałam śmiejąc się.-Pewnie, że jesteś Jane, pytasz się jeszcze.-powiedział podając mi jedną z gazet.
Nowa zdobycz Harry'ego Styles'a.
Harry Styles(20l.) ostatnio jest widziany z Jane Smith(18l.). Rodzice dziewczyny są wpływowi w całej Anglii, czemu? Mają ogromną korporację. Harry ostatnio nie pokazywał się z żadną dziewczyną, ale teraz? Bardzo często ich widujemy, czy jest to para? Nie mamy pojęcia, ale jeżeli czegoś się dowiemy damy wam znać. 
Wydawca x
-Wow, ale ja sława, jestem już super.-powiedziałam.-Gdzie schować gazetę?-zapytałam.-Do schowka.-powiedział miło.-A więc o kogo wczoraj chodziło?-zapytał.-A wiesz mój kolega z klasy, bardzo się przyjaźniliśmy, myślałam, że mnie kocha, bo ja go kochałam, ale mówiąc o pewnej dziewczynie, trochę faktów zgadzało się z mną, no i pomagałam mu, i potem dowiedziałam się, że nigdy nie miał na myśli mnie.-powiedziałam.-Jejku, biedna, przestań nie pierwszy nie ostatni, będą lepsi.-powiedział. Wow, dał mi radę chłopak, którego kocham i nie jest tego świadomy, jej.-Czytałaś kartkę?-zapytał.-Tak, dzięki, Ty dla mnie też jesteś bardzo ważny.-powiedziałam miło, chłopak się uśmiechnął patrząc cały czas na drogę i po chwili dojechaliśmy do galerii. Zaparkowaliśmy, zostawiliśmy oczywiście kurtki w aucie i ruszyliśmy w stronę galerii.-Harry, pójdziemy do H&M? Ostatnio widziałam tam świetną sukienkę.-powiedziałam, chłopak przytaknął i ruszyliśmy do sklepu. Szukałam chyba 20 minut sukienki i zaginął o niej ślad.-Jane, może już wszystkie wyprzedali.-powiedział znudzony Harry.-Matko, strasznie chciałam ją kupić..-powiedziałam. Chłopak objął mnie ramieniem i poszliśmy do Starbucks'a. Złożyliśmy zamówienie i czekaliśmy.-Harry to kiedy zapraszasz tą dziewczynę na randkę?-zapytałam.-Hmmm, jeszcze nie wiem, ostatnio byłem na randce, udana była, udana.-powiedział.-Z kim?-zapytałam zdziwiona.-Z Tobą Jane.-powiedział śmiejąc się. W sumie racja, przybiłam face palm'a, brak myślenia. Patrzyłam cały czas przez okno. Kurde, on mi strasznie zawrócił w głowie, strasznie go kocham, no po prostu kocham.-Słyszałaś co powiedziałem?-zapytał.-Harry przepraszam, duchowo jestem nawet nie wiem gdzie.-powiedziałam.-No ok, mówiłem, że jutro mogę Cię odebrać ze szkoły.-powiedział. Jutro poniedziałek? Nie mogę, jestem umówiona z rodzicami, siostrą, Niall'em i osobą towarzyszącą z mojej strony na obiad.-Pasuje, ale za to musisz mi towarzyszyć na obiedzie rodzinnym w restauracji.-powiedziałam.-A Twoi rodzice mnie nie zjedzą?-zapytał.-Nie powinni.-powiedziałam śmiejąc się.-No to ok.-powiedział miło. Uśmiechnęłam się do niego i przyszło nasze zamówienie. Zaczęłam pić kawę i nadal myśleć.-Jesteś dzisiaj strasznie zamyślona.-stwierdził.-Ja? Skądże.-powiedziałam miło. Spojrzał na mnie jeszcze raz i uśmiechnął się.-Harry ile miałeś dziewczyn?-zapytałam.-Oj... mam liczyć wszystkie czy tylko długie związki?-zapytał. Wow.. to dużo musi być.-Długie.-powiedziałam miło.-Hmm.. to około trzech.-powiedział ukazując dołeczki. Uśmiechnęłam się do niego.-A Ty?-zapytał.-Zero.-powiedziałam.-Jak to zero, a John?-zapytał.-To nie był związek. Więc zero.-powiedziałam.-Serio? Ty? Zero? Jesteś piękna, wspaniała i nie miałaś chłopaka?-zapytał baaardzo zdziwiony.-Jak widać, jednak nikogo to nie obchodzi.-powiedziałam obojętnie.-Przestań znajdzie się ten jedyny.-powiedział próbując mnie pocieszyć. Dla mnie jesteś właśnie nim Ty.-Pewnie masz rację.-powiedziałam.-O której jutro kończysz?-zapytał.-14.-powiedziałam. Powoli się zbieraliśmy do domu, ubrałam kurtkę i weszłam już na spokojnie to auta, jechaliśmy w niezręcznej ciszy.-Czemu nic nie mówisz?-zapytał.-Tak jakoś.-powiedziałam. Widziałam, że wzdycha i mocniej trzyma kierownicę, czyli jest zły. Gdy już podjechaliśmy pod mój dom chłopak otworzył mi drzwi.-Dzięki, za dzisiaj i wgl.-powiedziałam.-Ja bardziej.-powiedział. Przytuliliśmy się na pożegnanie i poszłam w stronę domu. Rodziców nie ma, jutro mają dzień wolny, a siostra już pojechała do centrum, do swojego tymczasowego mieszkania.
_______________________________________________________
Nie podoba mi się ten rozdział :C

1 komentarz:

Szablon by S1K