#12
Patrzę, cały czas patrzę i nie mogę się ruszyć, odchodzi, spojrzał w moje oczy i powiedział to.. "to koniec Jane", powiedział, a ja nie umiałam tego pojąć. Szedł spokojnie, nie spojrzał na mnie. Lecz przy drzwiach, stanął, spojrzał w moje oczy i powiedział jedno słowo "koniec". I wyszedł, nie spotkałam go ponownie, zostawił mnie samą, osoba, która jest wszystkim, chłopak, z lokami na głowie, w czarnej koszuli włożonej do czarnych spodni. Odszedł i już go nigdy nie spotkałam.
-Jane?-zapytał chłopak.-Tak?-zapytałam zaspanym głosem, otworzyłam oczy i zobaczyłam przed sobą uśmiechniętego Harry'ego.-Wstawaj, idziemy na śniadanie.-powiedział miło.-Daj mi jeszcze pięć minut.-powiedziałam przewracając się na bok, chłopak ściągnął ze mnie przykrycie.-Harry, zimno mi!-krzyknęłam.-No i co? Ubieraj się, idziemy na śniadanie.-powiedział. Wstałam, ubrałam się w leginsy i jakąś bluzę.-Już.-powiedziałam do chłopaka.-Dałaś radę?-zapytał, spojrzałam na niego a on popatrzył na moją rękę.-Tak, muszę sobie dawać radę tak?-zapytałam.-No tak.-powiedział i chwycił mnie za rękę, już na schodach czułam zapach świeżych bułek. Pierwsze co zrobiłam to usiadłam na krześle i posmarowałam bułkę dżemem, mniam. Do kuchni weszli Zayn, Perrie, Eleanor, Louis, Niall i Liam. Wszyscy usiedli i zaczęliśmy jeść.-Jak przyjęłaś wyjazd Harry'ego?-zapytała mnie Eleanor.-Co?-zapytałam.-No przecież mają trasę za 4 dni.-powiedziała, spojrzałam na Harry'ego a on się śmiał z żartu Niall'a. Wstałam, wszyscy na mnie spojrzeli.-Za ile dni macie trasę?-zapytałam.-Za czter..-Louis nie dokończył bo Harry go kopnął.-No za ile?-zapytałam. Harry spojrzał na mnie.-Za cztery.-powiedział wzdychając.-Mhm, pewnie dowiedziałam się ostatnia?-zapytałam, nikt nic nie mówił.-Tak myślałam.-powiedziałam usiadłam i zaczęłam dalej jeść. Harry chwycił mnie za rękę i tak trzymał, bał się o mnie. Gdy skończyliśmy jeść poszliśmy do pokoju.-Harry, dlaczego nic nie mówiłeś?-zapytałam.-Nie było się co chwalić..-powiedział, westchnęłam.-Ty wyjeżdżasz w trasę, za cztery dni, i do tego na ile?-zapytałam.-Trzy miesiące.-powiedział.-Wspaniale, trzy miesiące.-powiedziałam i usiadłam koło niego na łóżku opierając się o jego ramie. Chłopak objął mnie i tak siedzieliśmy. Do pokoju weszła Perrie.-Cześć wam, mogę pogadać z Jane?-zapytała, Harry tylko skinął głową i wyszedł z pokoju.-Słucham.-powiedziałam do dziewczyny.-Robimy jakieś pożegnanie chłopakom?-zapytała.-Jasne!-powiedziałam uśmiechając się szeroko.
***
Siedziałam w kuchni sama, bo Harry pojechał coś załatwić. Louis usiadł naprzeciwko mnie.-Co tam?-zapytał.-Ty wiesz o tym wszystkim?-zapytałam, chłopak spojrzał na mnie zdezorientowany.-No o wyścigach.-powiedziałam, spojrzał na mnie i zaczął kręcić przecząco głową.-Dalej to ciągnie?-zapytał.-Nie wiem, od kiedy go poznałam nic mi nie mówił, że znowu startuje.-powiedziałam.-To z wyścigów Cię zna?-zapytał.-Emm, tak.-powiedziałam, chłopak westchnął ciężko.-Jane, pilnuj go proszę, pierwszy raz widzę, że się aż tak zakochał.-powiedział.-Louis, bo on miał kiedyś stałe związki..-zaczęłam.-Już Ci opowiem.-powiedział. Wziął dwie szklanki nalał do nich soku i zaczął.-Jego pierwszą dziewczyną była jakaś Connie, ponoć im się układało, było super, kochali siebie, Harry nie widział poza nią świata. Byli razem chyba jeszcze przed One Direction, ale od kiedy nas złączyli i zaczęliśmy karierę z nim zerwała, bo co chwilę spędzał czas, i nie dawała rady z fanami.-powiedział.-Hmm, następna był chyba Barbara, tak Barbara.-powiedział.-Palvin?-zapytałam.-Tak, przyjaźnią się. Ale wracając, byli bardzo szczęśliwi, kurde naprawdę Loczek był pierwszy raz tak chyba zakochany, no ale Barbara stwierdziła, że to koniec, i z nim zerwała, no nie powiem prawie rok się po niej zbierał.-powiedział, dziwne, przeszła mnie fala zazdrości i jakieś przeczucie, że coś się stanie.-A ostatnia? Hmm.. Maddie.-powiedział.-To już znam.-powiedziałam.-No i teraz jesteś Ty. Chyba nawet w Barbarze nie był tak zakochany.-powiedział, zdziwiłam się.-Stara miłość nie rdzewieje.-powiedziałam wzdychając. Chłopak uśmiechnął się blado i siedzieliśmy rozmawiając o ich trasie. Do kuchni wszedł Harry, podszedł do mnie i pocałował mnie w policzek.-Cześć.-powiedział, wymieniliśmy z Louis'em spojrzenia i tak siedzieliśmy.-Gdzie byłeś?-zapytałam.-Na spotkaniu.-powiedział.-Z Barbarą?-zapytałam, stanął i spojrzał na szklankę, którą trzymał w ręku.-Tak, a co?-zapytał.-Nic, tak pytam.-powiedziałam obojętnie.-Odwieziesz mnie czy mam zadzwonić po taksówkę?-zapytałam.-Piłem piwo.-powiedział.-Aaa, no to idę zadzwo..-przerwał mi Louis.-Ja Cię odwiozę, bo muszę jechać do Eleanor.-powiedział miło.-Dzięki.-powiedziałam i wstałam z krzesła. Podeszłam do Harry'ego pożegnałam się z nim i poszłam z Louis'em do auta.-Ale go zatkało.-powiedział.-No trochę.-powiedziałam.
_______________________________
Zakończmy tak! Trochę krótki...
Ale wiecie czas dla mnie też się przyda ;). To napiszę coś w niedzielę, bo mam plany, chyba nie wszystko się potoczy inaczej, wtedy już jutro coś dodam ;)! :*****
Dzisiaj jakiś taki dziwny dzień :c
Dobra od poniedziałku do szkoły no i potem majówka! :D
<3
Kobieto!! Ty mnie zaskakujesz :D
OdpowiedzUsuń