#3
W co ja mam się ubrać? Harry będzie za półgodziny, a ja biegam w bieliźnie po domu.-JADE!!!-krzyknęłam jak głośno mogłam, siostra wbiegła piorunem, dosłownie, do pokoju.-Co?!-zapytała.-Nie wiem w co się ubrać.-powiedziałam wzdychając, dziewczyna się zaśmiała i wyszła, wredota!
Nasz jakże wspaniały Londyn stwierdził, że dziś będzie padać. Wreszcie coś znalazłam! Po chwili byłam już ubrana w ciuchy, teraz pozostaje czekanie na Harry'ego. Weszłam do salonu, i zobaczyłam Jade, chyba z tym Niall'em.-O właśnie Niall, to moja siostra Jane.-powiedziała miło uśmiechając się.-Cześć Jane, jestem Niall.-powiedział uśmiechając się, pasują do siebie.-Dobra sister to my idziemy, a Ty czekaj na Harry'ego.-powiedziała.-Ok, pa, bawcie się dobrze.-powiedziałam miło. Czekałam chyba 10 minut, nudziło mi się więc włączyłam sobie telewizję. Leciał jakiś film więc zaczęłam oglądać, Harry nie pisał, nie dzwonił, a nie chciałam się narzucać, a jak mnie wystawił? Głupio by wyszło. Dzwonek, no tak czekałam prawie 20 minut, otworzyłam drzwi. Zobaczyłam Harry'ego z kwiatami.-Cześć.-powiedział uśmiechając się.-Hej, już się ubieram.-powiedziałam miło. Chłopak mi wręczył kwiaty.-To dla mnie?-zapytałam.-No chyba nie dla innej dziewczyny, ale obiecasz coś?-zapytał.-Emm, no słucham.-powiedziałam.-Liścik, który jest w kwiatach przeczytasz dopiero jutro rano, ok?-zapytał.-Ok, nie ma problemu.-powiedziałam. Chłopak pocałował mnie w policzek, a ja tylko się zarumieniłam. Zaśmiał się pod nosem.-Co?-zapytałam.-No, nic.-powiedział nadal chichocząc.-No cooo?-zapytałam przeciągając.-Wyglądasz uroczo, gdy się rumienisz.-powiedział.-Jesteś słodki.-powiedziałam cmokając chłopaka w policzek. Wzięłam torebkę i ruszyliśmy do auta Hazzy.-Czemu się tak spóźniłeś?-zapytałam.-Wiesz, musiałem wybrać kwiaty, no i była kolejka.-powiedział uśmiechając się. Uśmiechnęłam się do chłopaka i wsiadłam do auta. Gdy już jechaliśmy, oparłam głowę o szybę i patrzyłam przez nią. Nagle z drugiego auta obok ktoś robił mi zdjęcie.-Harry, ktoś właśnie mi zrobił zdjęcie.-powiedziałam zdziwiona. Chłopak mocniej zacisnął ręce na kierownicy i westchnął.-Jane, przyzwyczaj się jeżeli chcesz się z mną spotykać.-powiedział.-Co?-zapytałam.-Jane, żyj chwilą.-powiedział uśmiechając się do mnie. Gdy już dojechaliśmy chłopak otworzył mi drzwi, uśmiechnęłam się do niego promiennie, odwzajemnił uśmiech i poszliśmy razem do kina, czułam się jak jakaś gwiazda, wcześniej nie widziałam, by aż tylu fotografów było w jednym miejscu naraz. Wszyscy robili mi zdjęcia i Harry'emu.-Harry, dziwnie się czuję.-powiedziałam do chłopaka. On tylko mnie objął w talii i przysunął do siebie. Popatrzyłam na niego ale szliśmy nadal w ten sposób, gdy już weszliśmy do
kina puścił mnie, było to dziwne.-Harry?-zapytała. Chłopak spojrzał na mnie pytająco.-Co to było?-zapytałam.-Musiałem to zrobić, zresztą to trudna sytuacja.-powiedział.-Harry, możesz mi powiedzieć.-uśmiechnęłam się do niego. Przytulił mnie do siebie.-Dzięki za wsparcie, kiedyś Ci powiem ale nie w tym momencie.-szepną mi na ucho. Stwierdzam, że szaleję za nim, tak, jestem tego pewna, jestem tempa. Powoli udaliśmy się na salę, zobaczyłam tam moją siostrę, spojrzałyśmy na siebie pytająco.-Jane, poznaj Jade, Niall, Louis'a już znasz, Liam i Zayn.-powiedział uśmiechając się.-Cześć wam.-powiedziałam miło.-Harry, Jade to moja siostra.-powiedziałam. Chłopak zaśmiał się.-Serio?-zapytał powstrzymując śmiech, co w tym śmiesznego? Niemrawo uśmiechnęłam się i zaczęłam oglądać film, w jego trakcie z trzy razy przeszkadzały jakieś dzieciaczki ale dało się przeżyć. Jednak gdy była scena śmierci ojca małej dziewczynki, poczułam jak poleciała mi łza, Harry'emu nie uszło to uwadze.-Jane, Ty płaczesz?-zapytał szeptem, pocieszając mnie uśmiechem.-Nie, nie tylko to była jak dla mnie smutna scena.-powiedziałam miło. Chłopak objął mnie ramieniem przytulając do swego boku. Zrobiło mi się miło. Oparłam głowę o jego ramię i tak przesiedzieliśmy cały film. Gdy seans się skończył Harry zaprosił mnie jeszcze na spacer, ale wyszliśmy tylnym wyjściem, dziwne. Gdy już szliśmy po parku wzięło mnie, no ciekawość.-Harry, jesteś sławny?-zapytałam. Nic nie mówił.-Harry, powiesz mi?-zapytałam się.-Znasz one direction?-zapytał.-Kojarzę, wybili się dzięki x-factor'owi?-zapytałam, chłopak przytaknął.-Znam.-powiedziałam.-Jestem jednym z pięciu wokalistów w one direction.-powiedział. Popatrzyłam na niego.-Czemu mnie okłamywałeś?-zapytałam.-Nie chciałem Ci mówić bo bałem się, że polubisz moją kasę, a nie mnie.-powiedział.-Harry, nie jestem, aż taka płytka, fajne masz o mnie zdanie.-powiedziałam. Odwróciłam się i zaczęłam iść w kierunku domu, fajnie tylko, że był na drugim końcu Londynu, a ja nie mam kasy, a z nim nigdzie nie jadę, bo jeszcze będzie, że jeżdżę z nim bo ma fajne auto.-Jane, przepraszam, jestem głupi, ale mi na Tobie zależy.-powiedział stając przed mną patrząc w głąb mnie.-Harry.-wzdychnęłam.-Nie wiem co mam teraz myśleć, wiem, że nie chciałeś tego ubrać w takie słowa, ale ubrałeś, ale rozumiem Cię, ale boli mnie, to że pomyślałeś, że polubię Twoje pieniądze.-powiedziałam.-Naprawdę przepraszam.-powiedział łapiąc moje dłonie trzymając je na poziomie moich ramion.-Dobrze Harry. Już ok.-powiedziałam uwalniając ręce z uścisku. Potem w niezręcznej ciszy ruszyliśmy do jego auta. Usiadłam na miejscu pasażera, a Hazz na kierowcy.-Jane, przepraszam, że wcześniej Ci nie powiedziałem.-powiedział.-Już Ci mówiłam, wszystko ok.-powiedziałam.-Dobrze udajesz, ale mnie nie oszukasz.-powiedział roztrzepując mi włosy.-Harry! Wiesz ile robiłam tą fryzurę!?-wykrzyknęłam.-Jane, rozczesałaś tylko włosy.-powiedział, i automatycznie wybuchliśmy śmiechem. Gdy dojechaliśmy do domu, zaprosiłam Harry'ego do siebie. Jade była u Niall'a więc mogliśmy na spokojnie pogadać.-Kawy, herbaty?-zapytałam.-Szklankę soku, jak można.-powiedział miło. Nalałam nam soku i zaniosłam je do salonu, Harry oglądał zdjęcia.-Nigdy mi nie mówiłaś o swoich rodzicach.-powiedział.-W sumie racja, moi rodzice są typem pracoholików, bardzo dużo pracują, i tym mnie i siostrę rozpieszczają.-powiedziałam do chłopaka. Przytaknął tylko i usiedliśmy na sofie.-Harry, a Ty skąd ogólnie jesteś?-zapytałam.-Holmes Chapel.-powiedział.-A Ty?-zapytał.-Londyn mym miastem od zawsze.-powiedziałam śmiejąc się.-Czyli jutro będę w gazetach? I dlatego mi przyszło tyle obserwowanych na twitterze?-zapytałam. Loczek blado się uśmiechnął. Szturchnęłam go żeby się rozchmurzył.-Słyszałam, że masz kogoś na oku.-powiedziałam uśmiechając się.-Tak.-powiedział. Uśmiechnął się, ale nic więcej nie mówił.-A Ty?-zapytał patrząc mi w oczy.-Też.-powiedziałam. Zaśmiałam się pod nosem.-Co?-zapytał.-Śmieszna sytuacja.-powiedziałam.-A kto Ci się podoba?-zapytałam.-Moja koleżanka pracuje u nas w studiu, brązowe włosy, dosyć wysoka, bardzo ładna.-powiedział uśmiechając się sam do siebie. Och Ty mi też się podob... CO?! Leże, szaleję za chłopakiem, któremu podoba się inna, wspaniale Jane.-A Tobie?-zapytał.-Emm, nikt ważny.-powiedziałam szybko, nagle trochę posmutniałam, chciało mi się płakać.-Jane, co się stało?-zapytał.-Nic, wiesz zdałam sobie z czegoś po prostu sprawę.-powiedziałam ocierając łzę cieknącą po moim policzku. Objął mnie.-A z czego? Kto Cię zranił?-zapytał. Ty Harry, Ty..-Nie znasz.-powiedziałam uśmiechając się blado.-Harry, czemu mnie tak obejmowałeś przy paparazzi?-zapytałam. Chłopak chciał dobrze dobrać słowa.-Jane, musiałem, kazali mi znaleźć puki co jakąś przyjaciółkę/koleżankę, która będzie przy mnie blisko.-powiedział to najdelikatniej jak mógł.-Harry, już teraz mam pewność, kontynuujesz znajomość z mną przez pracę. Wyjdź.-powiedziałam płacząc. Hazz chciał mnie pocieszyć, ale ja stałam nieruchomo, objął mnie.-Harry, proszę wyjdź.-powiedziałam płacząc.-Nie zostawię Cię w takim stanie.-powiedział mocno przytulając do siebie.-Harry, proszę.-powiedziałam cicho. Stał nadal.-Po co to robisz, skoro przyjaźnisz się z mną na rzecz zespołu. Chłopak chwycił mnie za ramiona, oddalił się na długość swoich rąk, spojrzał w moje oczy.-Jane, zawsze będziesz dla mnie ważna, i nigdy, ale to nigdy nie będziesz na potrzeby zespołu.-powiedział ponownie mocno mnie przytulając. Gdy już mnie wypuścił musiał po prostu wracać, pocałował mnie w policzek, a ja nadal z grobowym wyrazem twarzy na niego patrzyłam. Swoimi palcami ustawił na moich ustach uśmiech.-Tak lepiej, to pa.-powiedział i wszedł. Zakluczyłam dom, poszłam do swojego pokoju i zasnęłam.
kina puścił mnie, było to dziwne.-Harry?-zapytała. Chłopak spojrzał na mnie pytająco.-Co to było?-zapytałam.-Musiałem to zrobić, zresztą to trudna sytuacja.-powiedział.-Harry, możesz mi powiedzieć.-uśmiechnęłam się do niego. Przytulił mnie do siebie.-Dzięki za wsparcie, kiedyś Ci powiem ale nie w tym momencie.-szepną mi na ucho. Stwierdzam, że szaleję za nim, tak, jestem tego pewna, jestem tempa. Powoli udaliśmy się na salę, zobaczyłam tam moją siostrę, spojrzałyśmy na siebie pytająco.-Jane, poznaj Jade, Niall, Louis'a już znasz, Liam i Zayn.-powiedział uśmiechając się.-Cześć wam.-powiedziałam miło.-Harry, Jade to moja siostra.-powiedziałam. Chłopak zaśmiał się.-Serio?-zapytał powstrzymując śmiech, co w tym śmiesznego? Niemrawo uśmiechnęłam się i zaczęłam oglądać film, w jego trakcie z trzy razy przeszkadzały jakieś dzieciaczki ale dało się przeżyć. Jednak gdy była scena śmierci ojca małej dziewczynki, poczułam jak poleciała mi łza, Harry'emu nie uszło to uwadze.-Jane, Ty płaczesz?-zapytał szeptem, pocieszając mnie uśmiechem.-Nie, nie tylko to była jak dla mnie smutna scena.-powiedziałam miło. Chłopak objął mnie ramieniem przytulając do swego boku. Zrobiło mi się miło. Oparłam głowę o jego ramię i tak przesiedzieliśmy cały film. Gdy seans się skończył Harry zaprosił mnie jeszcze na spacer, ale wyszliśmy tylnym wyjściem, dziwne. Gdy już szliśmy po parku wzięło mnie, no ciekawość.-Harry, jesteś sławny?-zapytałam. Nic nie mówił.-Harry, powiesz mi?-zapytałam się.-Znasz one direction?-zapytał.-Kojarzę, wybili się dzięki x-factor'owi?-zapytałam, chłopak przytaknął.-Znam.-powiedziałam.-Jestem jednym z pięciu wokalistów w one direction.-powiedział. Popatrzyłam na niego.-Czemu mnie okłamywałeś?-zapytałam.-Nie chciałem Ci mówić bo bałem się, że polubisz moją kasę, a nie mnie.-powiedział.-Harry, nie jestem, aż taka płytka, fajne masz o mnie zdanie.-powiedziałam. Odwróciłam się i zaczęłam iść w kierunku domu, fajnie tylko, że był na drugim końcu Londynu, a ja nie mam kasy, a z nim nigdzie nie jadę, bo jeszcze będzie, że jeżdżę z nim bo ma fajne auto.-Jane, przepraszam, jestem głupi, ale mi na Tobie zależy.-powiedział stając przed mną patrząc w głąb mnie.-Harry.-wzdychnęłam.-Nie wiem co mam teraz myśleć, wiem, że nie chciałeś tego ubrać w takie słowa, ale ubrałeś, ale rozumiem Cię, ale boli mnie, to że pomyślałeś, że polubię Twoje pieniądze.-powiedziałam.-Naprawdę przepraszam.-powiedział łapiąc moje dłonie trzymając je na poziomie moich ramion.-Dobrze Harry. Już ok.-powiedziałam uwalniając ręce z uścisku. Potem w niezręcznej ciszy ruszyliśmy do jego auta. Usiadłam na miejscu pasażera, a Hazz na kierowcy.-Jane, przepraszam, że wcześniej Ci nie powiedziałem.-powiedział.-Już Ci mówiłam, wszystko ok.-powiedziałam.-Dobrze udajesz, ale mnie nie oszukasz.-powiedział roztrzepując mi włosy.-Harry! Wiesz ile robiłam tą fryzurę!?-wykrzyknęłam.-Jane, rozczesałaś tylko włosy.-powiedział, i automatycznie wybuchliśmy śmiechem. Gdy dojechaliśmy do domu, zaprosiłam Harry'ego do siebie. Jade była u Niall'a więc mogliśmy na spokojnie pogadać.-Kawy, herbaty?-zapytałam.-Szklankę soku, jak można.-powiedział miło. Nalałam nam soku i zaniosłam je do salonu, Harry oglądał zdjęcia.-Nigdy mi nie mówiłaś o swoich rodzicach.-powiedział.-W sumie racja, moi rodzice są typem pracoholików, bardzo dużo pracują, i tym mnie i siostrę rozpieszczają.-powiedziałam do chłopaka. Przytaknął tylko i usiedliśmy na sofie.-Harry, a Ty skąd ogólnie jesteś?-zapytałam.-Holmes Chapel.-powiedział.-A Ty?-zapytał.-Londyn mym miastem od zawsze.-powiedziałam śmiejąc się.-Czyli jutro będę w gazetach? I dlatego mi przyszło tyle obserwowanych na twitterze?-zapytałam. Loczek blado się uśmiechnął. Szturchnęłam go żeby się rozchmurzył.-Słyszałam, że masz kogoś na oku.-powiedziałam uśmiechając się.-Tak.-powiedział. Uśmiechnął się, ale nic więcej nie mówił.-A Ty?-zapytał patrząc mi w oczy.-Też.-powiedziałam. Zaśmiałam się pod nosem.-Co?-zapytał.-Śmieszna sytuacja.-powiedziałam.-A kto Ci się podoba?-zapytałam.-Moja koleżanka pracuje u nas w studiu, brązowe włosy, dosyć wysoka, bardzo ładna.-powiedział uśmiechając się sam do siebie. Och Ty mi też się podob... CO?! Leże, szaleję za chłopakiem, któremu podoba się inna, wspaniale Jane.-A Tobie?-zapytał.-Emm, nikt ważny.-powiedziałam szybko, nagle trochę posmutniałam, chciało mi się płakać.-Jane, co się stało?-zapytał.-Nic, wiesz zdałam sobie z czegoś po prostu sprawę.-powiedziałam ocierając łzę cieknącą po moim policzku. Objął mnie.-A z czego? Kto Cię zranił?-zapytał. Ty Harry, Ty..-Nie znasz.-powiedziałam uśmiechając się blado.-Harry, czemu mnie tak obejmowałeś przy paparazzi?-zapytałam. Chłopak chciał dobrze dobrać słowa.-Jane, musiałem, kazali mi znaleźć puki co jakąś przyjaciółkę/koleżankę, która będzie przy mnie blisko.-powiedział to najdelikatniej jak mógł.-Harry, już teraz mam pewność, kontynuujesz znajomość z mną przez pracę. Wyjdź.-powiedziałam płacząc. Hazz chciał mnie pocieszyć, ale ja stałam nieruchomo, objął mnie.-Harry, proszę wyjdź.-powiedziałam płacząc.-Nie zostawię Cię w takim stanie.-powiedział mocno przytulając do siebie.-Harry, proszę.-powiedziałam cicho. Stał nadal.-Po co to robisz, skoro przyjaźnisz się z mną na rzecz zespołu. Chłopak chwycił mnie za ramiona, oddalił się na długość swoich rąk, spojrzał w moje oczy.-Jane, zawsze będziesz dla mnie ważna, i nigdy, ale to nigdy nie będziesz na potrzeby zespołu.-powiedział ponownie mocno mnie przytulając. Gdy już mnie wypuścił musiał po prostu wracać, pocałował mnie w policzek, a ja nadal z grobowym wyrazem twarzy na niego patrzyłam. Swoimi palcami ustawił na moich ustach uśmiech.-Tak lepiej, to pa.-powiedział i wszedł. Zakluczyłam dom, poszłam do swojego pokoju i zasnęłam.
***
Wstałam, pierwsze co zrobiłam to podeszłam do wazonu z kwiatami. Zobaczyłam liścik.
Do Jane Smith
Jane, jestem w One Direction, ale to już wiesz.
Jesteś jedną z najbliższych mi osób.
Bardzo mi na Tobie zależy.
Mam nadzieję, że uda nam się stworzyć przyjaźń na zawsze.
I nie chodzi tu o zespół.
Ufam Ci, i mam nadzieję, że Ty mi.
Możesz być z mną w 100% szczera.
Nawet jeżeli nie będzie Ci się podobać moja koszula.
Bałem się o Ciebie jak byłaś z John'em.
Nawet nie wiesz jak się cieszyłem gdy z nim zerwałaś.
Jesteś moją najlepszą przyjaciółką.
Harry xx
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz