poniedziałek, 21 kwietnia 2014

10.MALIK NIE ŻYJESZ!

#10

Proponuję przygotować popcorn i colę. :D
Spojrzeliśmy sobie w oczy, utonęłam w nich, chłopak zaczął mnie całować, nie opierałam się. Nagle do pokoju ktoś zapukał, Harry mamrotał coś pod nosem i poszedł otworzyć drzwi, stał w nich Zayn.-Harry mogę wejść?-zapytał drapiąc się po głowie. Chłopak gestem ręki zaprosił go do środka.-Jane, moglibyśmy porozmawiać na osobności?-zapytał Zayn, przytaknęłam tylko i wyszłam z pokoju, udałam się do pokoju Liam'a, lubiłam z nim spędzać czas, zapukałam.-Prosze!-krzyknął. Weszłam powoli chłopak poklepał miejsce koło niego na łóżku i usiadłam.-Co tam?-zapytałam.-A wszystko okej, a coś się stało?-zapytał patrząc na mnie.-Wiesz, Zayn trochę mnie nie chciał przy ich rozmowie.-powiedziałam śmiejąc się.-To pewnie coś poważnego.-powiedział bez wyrazu. Stwierdziliśmy, że pójdziemy do kuchni, lecz na korytarzu było słychać krzyki Zayn'a i Harry'ego.-Jak to kurwa nie chciałeś?!-krzyknął zły Harry.-No serio, nie zrobiłbym tego specjalnie!-tym razem odezwał się Zayn. Z Liam'em wymieniliśmy porozumiewawcze spojrzenia i weszliśmy do pokoju, Harry chodził w tą i spowrotem po pokoju, a Zayn tylko stał. Liam wyprowadził Zayn'a a ja podeszłam do Harry'ego.-Co się stało?-zapytałam. Chłopak tylko chwycił mnie za rękę i spojrzał mi głęboko w oczy.-Teraz będzie jeszcze gorzej.-powiedział smutnym głosem.-Harry, ale o co chodzi?-zapytałam.-Zayn pokręcił, dużo pokręcił.-powiedział ściskając mocno moją dłoń, wyrwałam ją z uścisku i pomasowałam, zauważył że mnie to zabolało.-Przepraszam skarbie.-powiedział i pocałował moją dłoń.-Harry, ale co pokręcił?-zapytałam.-Powiedział mediom, że spodziewamy się dziecka.-powiedział przecierając dłońmi twarz.-Co?!-krzyknęłam.-Harry, masz w tym momencie to kurwa odkręcić!-krzyczałam.-Rozumiesz?!-krzyczałam, nie no zaraz wybuchnę, wzięłam torebkę i wyszłam z pokoju Harry'ego, poszłam do salonu i pożegnałam się z chłopakami.-A i ten tego, będę mieć dziecko, zajebiście no nie?-zapytałam śmiejąc się, Zayn tylko zjechał w dół po kanapie.-Żegnam.-powiedziałam i wyszłam trzaskając drzwiami. Harry bezustannie dzwonił, a za mną chodzili bezustannie paparazzi. Bezustannie słyszałam pytania typu "jak dziecko?" "chłopak czy dziewczynka?" "jak je nazwiemy?". Trzepało mnie, weszłam do domu i zamknęłam drzwi, zjechałam po nich i krzyknęłam na cały dom.-MALIK NIE ŻYJESZ!-krzyknęłam. Poszłam do kuchni i zrobiłam sobie coś do jedzenia. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam drzwi, stał tam Harry z bukietem róż.-Czego chcesz?-zapytałam zła.-Pogadać.-powiedział, i wtedy zza pleców wyłonił się menager chłopaków, byłam bardzo zdziwiona. Wpuściłam ich i nalałam soku.-Słucham.-powiedziałam siadając na kanapie.-A więc Jane, teraz mamy problem.-powiedział menager.-Wiem, proszę pana.-powiedziałam.-Mów mi Pablo.-powiedział miło.-Dobrze, Pablo.-powiedziałam.-Jane, musisz być w ciąży, lub udawać i potem bd się pokazywać z dzieckiem.-powiedział, wyśmiałam go, był poważny.-Na prawdę mam pokazywać się z czyimś dzieckiem w telewizji?-zapytałam.-Tak.-powiedział.-Jak mam się pokazywać z dzieckiem, to na pewno to będzie MOJE dziecko.-powiedziałam.-Jane, chyba tak nagle nie zajdziesz w ciążę?-zapytał.-Jeżeli mi się zachce, to mogę.-powiedziałam. Harry siedział cicho i przyglądał się rozmowie.-To zajdziesz?-zapytał.-Chyba was coś boli, że znienacka zajdę w ciążę.-powiedziałam śmiejąc się.-Mam przed sobą jeszcze rok szkoły i studia, spoko za rok, ale teraz nie.-powiedziałam.-To jak mam to odkręcić?-zapytał Pablo.-Nie wiem, to nie moja sprawa.-powiedziałam.-Moją sprawą jest mój i Harry'ego związek.-powiedziałam. Pablo przetarł dłońmi twarz i wstał.-Dobra, przemyślę co zrobić i czekajcie na telefon.-powiedział i wyszedł z mojego domu. Zostałam z Harry'm, który nic nie mówił.-A Ty co?-zapytałam, spojrzał tylko na mnie.-Przyjechałeś bo on Ci kazał?-zapytałam zła.-Super chłopak, robi coś w dobrym kierunku gdy ktoś mu coś powie.-powiedziałam, Harry wstał rzucił kwiatami o ziemię i spojrzał na mnie.-Kurwa, przesadziłaś!-krzyknął.-Myślisz, że dla mnie nic się nie stało?-zapytał zły.-Dla mnie to też źle, moja kariera się zepsuje, a ludzie będą mieli tylko sensację!-krzyknął.-Harry, a co ja mam powiedzieć?!-krzyknęłam.-Mam do wyboru, albo udawanie, że jakieś dziecko jest moje, albo uprawiać z Tobą sex bo im się zachce!-krzyknęłam.-To może trzeba było ze mną nie być?!-krzyknął.-Jeżeli tego chcesz to nie musimy być razem!-krzyknęłam, chłopak nic już nie powiedział.-Super, mogłeś mi to powiedzieć od razu, ale jestem głupia, zakochałam się.-powiedziałam pukając się po głowie.-A i jeszcze jedno, jak wtedy mówiłam o jakimś chłopaku, cały czas byłeś nim Ty, nigdy się jeszcze nie zakochałam, rozumiesz? Byłeś tym pierwszym!-krzyczałam, poleciała mi łza na wspomnienia gdy on nigdy o mnie w ten sposób kiedyś nie myślał. Unikał mojego wzroku.-Wtedy mnie raniłeś najbardziej.-powiedziałam wyciszając się, usiadłam ponownie na kanapie.-To bolało gdy mówiłeś o tej dziewczynie.-powiedziałam cicho.-Płakałam w głębi duszy, gdy Ty o niej mówiłeś.-powiedziałam.-Gdy powiedziałeś mi, że ktoś Ci się podoba, rano w ten sam dzień Louis powiedział mi, że chodzi o mnie.-powiedziałam nadal spokojnie.-Ale gdy powiedziałeś mi, że podoba Ci się jakaś dziewczyna ze studia mało się nie popłakałam.-mówiłam dalej.-Łamało mi się serce na coraz mniejsze kawałeczki.-kontynuowałam.-A bolało mnie to, że mówiłam Ci o kimś, a Ty nawet nie podejrzewałeś, że chodzi o Ciebie i musiałam o tym mówić Tobie, komuś kto jest najważniejszy, ktoś kto odgrywa w moim życiu główną rolę..-powiedziałam wyciszając się, siedzieliśmy w ciszy nic nie mówiąc. Nie odezwał się nie wiedział co odpowiedzieć.-Jane.. ja nie wiem co mam powiedzieć..-powiedział cicho.-Wiem Harry..-powiedziałam.
-Kochanie?-zaczął mówić, spojrzałam na niego.-Podejrzewałem, że chodzi o mnie, ale stwierdziłem, że jesteś moją przyjaciółką i nie chciałem nawet do siebie dopuścić takiej myśli..-powiedział. Westchnęłam tylko i podniosłam kwiaty, wzięłam je i wstawiłam do wody. Po chwili przyszłam do salonu, a Harry stał i się na mnie patrzył podszedł do mnie i mocno mnie przytulił.-Księżniczko, przepraszam..-powiedział.-Harry ja Ciebie też.-powiedziałam mocno wtulając się w ciało chłopaka.-Naprawdę bardzo przepraszam Jane, mogłem wtedy zareagować.-powiedział mocno mnie przytulając.-Harry, to ja przepraszam, że nic nie mówiłam..-powiedziałam. 
__________________________________________
KCKCKCKCKCKC <3 LOVE :*
Romantic! XD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon by S1K