poniedziałek, 16 marca 2015

CZĘŚĆ DRUGA: Rozdział 3

#3


Rano gdy się obudziłam chciałam przytulić się do ciała Harry'ego. Ale gdy otworzyłam oczy zobaczyłam pustkę obok siebie. Podniosłam się na łokciach i szukałam wzrokiem po całej sypialni Harry'ego. Nie było go nigdzie. Usiadłam na krańcu łóżka ziewając i wkładając stopy to mięciutkich kapci. Nałożyłam na siebie aksamitny szlafrok. Szłam do kuchni, ale usłyszałam śmiech Darcy. Weszłam do salonu i zobaczyłam Hazzę, który bawi się z małą. Uśmiechnęłam się na ten widok. Oparłam się o ścianę i patrzyłam z uśmiechem na ustach na dwójkę. Podeszłam do męża i pocałowałam go.-Nie chciałem Cie budzić.-powiedział wkładając małą do bujaka. Pocałowałam go ponownie.-Wyspałaś się?-zapytał z uśmiechem.-Jak nigdy.-powiedziałam siadając na sofie. Usiadł obok mnie i wtedy telefon zadzwonił. Na szczęście zmieniłam dzwonek, bo mamy dwoje ten sam model telefonu.-Pójdę odebrać.-powiedział i wstał. Po 10 minutach zobaczyłam Harry'ego, który miał już na sobie buty i kurtkę.-Gdzie idziesz?-zapytałam patrząc na telewizję. Nie chciałam na niego patrzeć, podniósł mi ponownie ciśnienie.-Muszę iść do studi..-przerwałam mu.-Idź.-powiedziałam.-Kotuś..-zaczął.-Co Kotuś? Idź już bo się jeszcze spóźnisz.-powiedziałam. Usłyszałam potem tylko trzask drzwi.
*Perspektywa Harry'ego*
Nie wiem co mam jej mówić. Staram się, ale nie mogę rzucić wszystkiego. Ja bardzo kocham moje dziewczynki, ale nic nie mogę zrobić w tym momencie. Jechałem spokojnie w stronę studia. Wysiadłem i szybkim krokiem szedłem w kierunku dużego budynku. Zobaczyłem Louis'a z daleka. Delikatnie się uśmiechnął.-Co jest stary?-zapytał mnie widząc moją minę.-Pokłóciłem się z Jane.-powiedziałem.-Cały czas się z nią ostatnio kłócisz.-powiedział drapiąc się po karku. Machnąłem ręką.-Dobrze, że szybko wybacza.-zaśmiałem się delikatnie, był to taki żarcik.-Weź może sobie dwa dni wolne i pojeźdźcie gdzieś całą rodziną? Hm?-zapytał z uśmiechem. To był dobry plan.-To jest świetny plan.-powiedziałem z uśmiechem.-Ja też muszę gdzieś pojechać z Eleanor bo też zaniedbałem nasz związek.-powiedział przygaszony.-No nic stary, mniej spotykania się bo stracimy wybranki naszego życia.-powiedziałem.-Co racja to racja.-przyznał. Szybko podszedłem do Paula i zapytałem czy mogę mieć dwa dni wolne. Powiedział, że nie ma problemu. Z uśmiechem na ustach poszedłem nagrać solówkę i wróciłem do domu.-Kotuś!-krzyknąłem. Ale była głucha cisza w całym domu. Wszedłem do kuchni zdziwiony i spojrzałem na blat. Zobaczyłem tam karteczkę.-Pojechałam z małą do Mamy. Wrócę wieczorem.-przeczytałem na głos. Czyli mam czas żeby wszystko zaplanować. Szybko włączyłem laptopa i zacząłem szukać odpowiedniego wypoczynku dla naszej rodziny. Wiedziałem, że będzie to trudne więc poszedłem do kuchni aby zrobić kawę. Gdy tylko zaparzyłem picie wziąłem z sobą kubek z cieczą do salonu i usiadłem obok laptopa. Szukałem ogłoszenia, aby wyjechać gdzieś nad jeziorko niedaleko, dla wypoczynku. I zauważyłem ogłoszenie. Wiedziałem, że to będzie to.
*Perspektywa Jane*
-Wiesz co Mamo, ale ja już nie mam siły.-powiedziałam pijąc łyk kawy.-Dziecko nie denerwuj się. Wiesz, że Harry Cię na prawdę kocha.-powiedziała.-Wiem, to uczucie jest niezaprzeczalne, oczywiście moje do niego także. Ale zrozum, że ja tęsknię jak siedzieliśmy uśmiechając się do siebie i ciesząc bez powodu.-powiedziałam patrząc na ręce. Kobieta westchnęła i popatrzyła na mnie, odwróciłam do niej wzrok, poczułam jak do moich oczy napływają łzy.-Dziecko moje kochane. Nie płacz, będzie dobrze, to taki okres.-powiedziała uśmiechając się ciepło. Nagle usłyszałam wibracje.
Wzięłam telefon do ręki. zobaczyłam, że dzwoni do mnie Harry. pamiętam kiedyś zabrał mi telefon i zrobił sobie oto "piękne" zdjęcie. Jest tak zabawne, że musiałam je sobie ustawić na dzwonienie.-Słucham?-zapytała do słuchawki.-Kochanie, mam super wiadomość!-krzyknął uradowany.-No mów.-powiedziałam znudzona.-Jutro jedziemy do hotelu. Odpocząć na dwa dni.-powiedział. Zatkało mnie, jak to? Co go wzięło?-Co?-zapytałam zdziwiona. Zaśmiał się.-Kochanie, należy Ci się odpoczynek.-powiedział.-A co z małą?-zapytałam.-Możemy ją zabrać do mojej Mamy, ucieszy się.-powiedział.-No dobrze.-powiedziałam, uśmiechnęłam się pod nosem.-Kończę.-powiedziałam.-Kochanie?-zapytał.-Tak?-zapytałam.-Bardzo mocno Cie kocham.-powiedział.-Ja Ciebie też.-powiedziałam i rozłączyłam połączenie. Uśmiechnęłam się sama do siebie i zaczęłam wszystko opowiadać mojej mamie. Uśmiechała się sama do siebie. Cieszyła się, że trafiłam na taką osobę jak Harry. Że mam Darcy.-Mamo będę już jechać.-powiedziałam z uśmiechem na ustach.-Dobrze kochanie.-powiedziała, wzięłam fotelik z Darcy i poszłam do auto. Zapięłam małą w foteliku i sama wsiadłam na miejsce kierowcy. Ruszyłam w stronę mieszkania. Weszłam do mieszkania. Była głucha cisza. Zapaliłam światło w korytarzu.-Harry!-krzyknęłam sprawdzając czy jest w domu. Usłyszałam ziewanie.-Jestem, jestem.-powiedział zachrypniętym głosem. Rozebrałam Darcy, Harry wziął ją i umył oraz uśpił. Ułożyłam się na kanapie i oglądałam jakiś film.
__________________________________________________
Jutro maybe next? ;>

niedziela, 15 marca 2015

CZĘŚĆ DRUGA: Rozdział 2

#2


Szybko przebiegłam po pasach na drugą stronę, bo światło już migało. W ostatnim momencie skoczyłam na chodnik. Podeszłam do furki i zadzwoniłam dzwonkiem. Nikt nie otwierał, już wyciągałam swój telefon, lecz wtedy wybiegła w szlafroku Ally.-Choć szybko.-powiedziała rozglądając się na wszystkie strony. Zamknęła za mną drzwi.-Coś się stało? Dziwnie się zachowujesz.-powiedziałam patrząc na jej wyraz twarzy. Nagle jej twarz nabrała powagi.-Kochana, widziałaś wiadomości?-zapytała mnie.-No tak, oglądam.-powiedziałam.-Słyszałaś to o Harry'm?-zapytała ponownie.-Kłamstwa.-powiedziałam zakładając ręce na klatce piersiowej.-Ale..-zaczęła lecz jej przerwałam.-Nie Ally, to jest kłamstwo.-powiedziałam.-A gdzie teraz jest?-zapytała z zaciekawieniem.-U chłopaków z Darcy.-powiedziałam.-Właśnie u chłopaków. Pojedźmy tam.-powiedziała i poszłyśmy do garażu. Wyjechałyśmy autem przyjaciółki z posesji i udałyśmy się do domu reszty One Direction. Gdy tylko wyszłysmy z auta pierwsze co zrobiłam to podeszłam do ogromnych drzwi i zaczęłam w nie pukać jak oszalała. Otworzył mi Liam.-O hej.-powiedział z uśmiechem.-Gdzie Harry?-zapytałam. Spojrzał na mnie zdziwiony.-No w domu u was tak?-zapytał zdziwiony.-Żartujesz?-zapytałam strzelając kostkami od palców.-Gdzie on jest?!-krzyknęłam zdesperowana sama do siebie.-Gdzie Darcy!-ponownie krzyknęłam do siebie. Usiadłam na ziemię i szybko wybrałam numer do Harry'ego.-Gdzie Ty jesteś?-zapytałam wściekła.-No u chłopaków.-powiedział zdziwiony.-Po ciula kłamiesz?! Gdzie jesteś?! Nie rób żartów sobie jasne?!-krzyknęłam do odbiornika.-Jane, nie denerwuj się..-powiedział.-Gdzie Ty jesteś?-
wycedziłam przez zęby.-Przyjadę po Ciebie będę za 10 minut.-powiedział. Rozłączyłam połączenie i wyszłam przed dom. Wyciągnęłam paczkę papierosów z torebki i jednego zapaliłam.-Nie wiem po co kłamał.-powiedziałam sama do siebie.-Co mu dają kłamstwa?-zapytałam sama siebie. Peta zagasiłam nogą i zauważyłam podjeżdżające czarne auto. Otworzyłam tylne drzwi, wyciągnęłam fotelik razem z Darcy i zaczęłam iść z bardzo ciężkim fotelikiem w kierunku mieszkania. Harry wybiegł z auta i zaczął iść obok mnie.-Kotuś co Ty robisz?-zapytał.-Odpierdol się, po co Ci kłamstwa?-zapytałam płacząc. Nie wiedział co ma mi odpowiedzieć.-Idź chlać z Louis'em! Dzisiaj do domu nie wracaj, poradzę sobie z małą, w sumie tak jak zawsze.-uśmiechnęłam się ale łzy zamazywały mi wszystko. Szłam dalej w kierunku domu. Złapałam jakąś taksówkę, która zawiozła nas do domu. Płakałam bezustannie, Darcy na szczęście spała. Zapłaciłam taksówkarzowi i wyszłam w kierunku domu. Weszłam na należne piętro i kluczem otworzyłam mieszkanie. Fotelik z Darcy szybko dałam na sofę w salonie a sama w bardzo szybkim tempie ściągnęłam płaszcz i buty. Rozbierałam małą  gdy nagle usłyszałam jak ktoś wchodzi do mieszkania. Był to Harry.-Powiedziałam Ci coś.-powiedziałam patrząc na niego z pogardą.-Kochanie, ja..-przerwałam mu.-Co Ty? Znowu zacząłeś kłamstwa?-zapytałam wściekła. Podszedł do mnie i przytulił.-Kochanie, ja przepraszam.-powiedział szeptem.
-Ja bardzo was kocham.-powiedział oddalając się tak aby widzieć moje oczy. Spojrzał się w nie bardzo głęboko. Widziałam w nich, że żałuje swojego czynu.-Kotek.-powiedział ponownie.-Masz się poprawić.-powiedziałam, widziałam dołeczki, cieszył się.-Częściej być w domu.-powiedziałam.-I być dobrym mężem i ojcem.-powiedziałam. Pocałował mnie czule.-Bardzo dobrze jak na początek.-powiedziałam uśmiechając się. Wzięliśmy małą razem i wykąpaliśmy ją. Następnie Harry ją uśpił a ja zajęłam się kolacją dla nas.-Kochanie, mała już śpi.-powiedział z uśmiechem i podniusł mnie nad ziemię. Połączył nasze usta w pocałunku.-Kocham Cie.-powiedział z uśmiechem.-Ja Ciebie też.-powiedziałam i pocałowałam go ponownie. Po zjedzeniu kolacji usiedliśmy na kanapie oglądając film. Po filmie poszliśmy do sypialni. Harry poszedł pod prysznic a ja przebrałam się w piżamę. Szybko wbiegłam pod kołdrę i opatuliłam się nią z wszystkim stron. Harry gdy wszedł zaczął się śmiać tym wyglądem. W sumie musiało to wyglądać komicznie. Sam wślizgnął się pod kołdrę i przysunął się do mnie tak blisko, że kołdra była mi w 100% zbędna. Przytuliłam się do ciała Harry'ego i zasnęłam w jego objęciach.
___________________________________
Wyrobiłam się :D 

CZĘŚĆ DRUGA: 1.

#1

-Daj spokój okej?-zapytałam Harry'ego masując dłonie.-Kochanie, muszę jechać.-powiedział z poczuciem winy.-Ty cały czas musisz! Zrozum, że masz rodzinę okej? Też chcę czasami wyjść gdzieś z przyjaciółką. A jak Ty gdzieś masz iść, nawet na piwo, zawsze zostanę z malutką. A Ty? W dupie masz! Idź już lepiej bo się spóźnisz i jeszcze bardziej mnie zdenerwujesz!-krzyknęłam wściekła. Wyszłam z pokoju trzaskając drzwiami. Zostawiłam go samego. Czemu mam zapieprzać jako Matka i Ojciec? Rozumiem, że  Matka to osoba, której jest bliżej dziecka i wgl, no ale halo.. Tak się chwiali wszystkim jak ma wspaniałą córkę, a spędza z nią CZASAMI niedzielę. Więc no.. a poza ty, zaczęli pracę nad nową płytą więc nie mam nawet męża.. Także, jak dla nas, to znaczy Darcy i mnie nie jest dobra sytuacja. Mam nadzieję, że zmieni swoje zachowanie. Inna sprawa jakby cały czas był na próbach, ale on wychodzi gdzieś z Louis'em. Eleanor też n ie jest zadowolona. W sumie przez to zbliżyłyśmy się do siebie. Usiadł w sypialni na łóżku i schowałam twarz w dłoniach. Zaczęłam cicho szlochać. Bardzo tęsknię za tym jak Harry bezustannie spędzał czas tylko z mną. Usłyszałam uchylające się drzwi. lekkie domknięcie i materac obok mnie się ugiął.-Kochanie..-powiedział obejmują mnie i przysuwając do swojej piersi.-Kocham Cię bardzo mocno, wiesz?-powiedział ponownie. Kolejna łza zleciała po moim policzku.-Też Cię bardzo mocno kocham, ale strasznie mi Ciebie brakuje..-powiedziałam przez płacz.-Kotuś, już będzie tak jak kiedyś, jeszcze tylko tydzień.-powiedział.-Dobrze Harry.-powiedziałam i wtuliłam się w ciało chłopaka. Po chwili usłyszałam płacz. chwyciliśmy się za ręce i poszliśmy do pokoju naprzeciwko. Czyli pokoju Darcy. Wzięłam ją na ręce i zaczęłam bujać-Harry idź już. Żebyś sięnie spóźnił.-powiedziałam bujając ciałem dziecka.-Kochanie jak coś będzie się działo to pisz.-powiedział całując mnie w usta.-Dobrze.-powiedziałam.-Kocham Cię-powiedział i poszedł do korytarza. Po chwili usłyszałam tylko trzask drzwi. Usiadłam na łóżku trzymając Darcy na rękach, która już spała.
 Po jakiś 20 minutach siedzenia dostałam sms'a.Uradowałam się na widok tego sms'a, Chyba już dawno powinien mi tak napisać. Kocham go jak cholera. A takim głupim sms'em potrafi mi bardzo poprawić humor. Moja złość odchodzi w niepamięć. Wzięłam kruszynkę i położyłam do łóżeczka. Pogrążona w śnie wyglądała bardzo słodko. Może to też przez to, że odziedziczyła rysy po mnie a urodę po tacie. Zostawiłam delikatnie uchylone drzwi i poszłam do kuchni zaparzyć herbaty. Usiadłam przy wysepce kuchennej i mieszałam powoli cukier, który powoli się rozpuszczał w parzącej cieczy. Nie mam ochoty na najmniejszą kłótnię z Harry'm moja złość do niego rozpuszcza się w przeciągu godziny, jak na prawdę mnie zdenerwuje. Kocham go jak cholera. Ale on o tym wie. Darcy? Darcy zapieczętowała nasz związek. Jesteśmy wobec siebie całkowicie szczerzy. Nie kryjemy przed sobą nawet najgorszych tajemnic. Po prostu, to jest miłość. Bezgraniczne zaufanie, i bezgraniczne uczucie, które wypełnia Cię od środka, i przez to chcesz być jak najbliżej tej osoby. Kochać, to jest piękne uczucie, ale trzeba go doświadczyć. A trzeba na to zasłużyć, aby poczuć to uczucie. Upiłam łyk cieczy, która wypełniła mnie wewnętrznym ciepłem. Wzięłam kubek picia i usiadłam na kanapie w salonie. Włączyłam telewizję i zaczęłam oglądać wiadomości. Jedna rzecz przykuła moją uwagę. A dokładniej, Harry. A czego dotyczyła wiadomość na jego temat? "Dlaczego bezustannie imprezuje z Louis'em Tomlinson'em? Dlaczego zostawił rodzinę? Dla imprez? Dla picia?" Na pewno to nie jest prawda. On wychodził tylko na piwko. Ale nigdy nie wychodził do imprezowni. Wiem bo by mi powiedział. Dochodziła już godzina 18 więc poszłam po torbę Darcy i spakowałam potrzebne rzeczy. Po tej czynności przebrałam się z koszulki i leginsów w rurki i sweter. Musiałam przebudzić Darcy aby ją ubrać, na szczęście udało mi się do zrobić bez doprowadzenia ją do płaczu. Usłyszałam trzask drzwi u rzucenie kluczy na blat. Wzięłam małą z torbą poszłam z nią do salony. Zobaczyłam Harry'ego, który był wyraźnie zły.-Harry? Coś się stało?-zapytałam siadając z Darcy na sofie obok niego. Wziął małą i usadowił ją na swych kolanach.-Widziałaś wiadomości? Gadają, że niby imprezuję.-powiedział całując małą w główkę.-Kłamią.-powiedziałam w pełni przekonana. Pocałował mnie.-Cieszę, się, że masz do mnie stu procentowe zaufanie.-powiedział z uśmiechem na ustach.-Na tym opiera się związek.-powiedziałam z uśmiechem na ustach. Wstał z małą i wziął od mnie torbę.-Ubierz sie kotuś, podwiozę  Cię.-powiedział i pocałował mnie. Ubrałam moje sztyblety i płaszczyk. Sam ubrał się w sztyblety i kurtkę skórzaną. Chwyciliśmy się za rękę i zeszliśmy do garażu. Darcy zapięliśmy z tyłu w foteliku, następnie Harry otworzył mi drzwi od miejsca pasażera. Wsiadłam i zamknął je. Okrążył auto i wsiadł na swoje miejsce. Chwycił moją rękę i pocałował jej wierzch.-Kocham Cię, zapamiętaj to do końca życia.-powiedział.-Harry, ja Ciebie także kocham, też sobie to zapamiętaj.-powiedziałam zbliżając się do ust chłopaka. I w tym momencie Darcy się zaśmiała. Pocałowaliśmy się jeszcze raz i ruszyliśmy w kierunku domy Ally.
____________________________________________
Na razie tak kończymy :*
JAk wam się podoba? Dzisiaj zacznę coś kleić moje jutro dodam :*

Wielki powrót!

Hej wam! :D
Dzisiaj stwierdziłam, że zrobię "drugą" część tego opowiadania. Będzie prowadzona na tym samym blogu. Przepraszam z góry za błędy jakiekolwiek ponieważ dostałam dosłownie 20 min temu nową klawiaturę i muszę się do niej przyzwyczaić. Rozdziały powinny być dodawana 2 razy w tygodniu. :) 
Zapraszam z góry do obserwacji i czytania! 
No to dzisiaj postaram się coś ogarnąć dla was! :D

środa, 3 grudnia 2014

22. KONIEC

Koniec.

 *3 lata później*
-Proszę Cię, nie zostawiaj mnie.-powiedziałam jęcząc z bólu.-Spokojnie, nigdy Cię nie opuszczę Jane.-powiedział uśmiechając się, trzymał mnie za rękę i nie chciał puścić. No tak, trzeba wytłumaczyć, minęło 3 lata, jesteśmy małżeństwem z Harry'm od roku i właśnie będę rodzić małą Darcy. Mieszkamy razem od 2 lat, mamy teraz drugi lutego. Pewnie każdy się z was zastanawia, jak to się potoczyło. Nie było na co czekać, po roku, jak już nam na prawdę się układało Harry zapytał się czy zostanę jego żoną, od razu się zgodziłam i jakoś  poszło. Dużo się pozmieniało. Chłopcy się ustatkowali, ale grają nadal. Chociaż odpuścili wszelkie trasy, czasami grają pojedyncze koncerty. Przez pewien czas nie myślałam o niczym innym jak o dziecku. No i wyszło. Jak dowiedzieliśmy się, że jestem w ciąż.. a opowiem dokładnie całą historię.
 Wspomnienie.
-Harry choć szybciej, no bo nie zdążymy!-powiedziałam ciągnąc chłopaka do następnego sklepu.-Jane, nie przesadzaj!-powiedział oburzony. Podeszłam do niego i pocałowałam go czule w usta.-Jane, choć tutaj na chwilę.-powiedział zatrzymując się przy jednej z wystaw. Była to wystawa ciuszków dla dzieci.-Harry.. proszę Cię. Nie jestem w ciąży!-powiedziałam.-Kochanie, tylko jedną rzecz.-powiedział błagając. On tylko jedną rzecz kupuje prawie przy każdych zakupach, więc trochę tego już mamy, a najlepsze jest to, że on wybiera tylko rzeczy dla dziewczynki.-Harry, a może dla odmiany dla chłopczyka?-zapytałam z uśmiechem.-Nie, będziemy mieli kiedyś dziewczynkę, ja to wiem.-powiedział patrząc na kolejne wieszaki z ciuszkami. Boże, no nie przemówi mu się do rozumu. On wie swoje i tyle, no i nic się nie zmieni.-Kochanie mam!-powiedział cały uradowany. Wyciągnął ciuszek z napisem "skarb taty". No, nie byłam do końca przekonana co do tego zakupu, no ale się się zdecydowałam. Poszliśmy do kasy, gdy nagle zachciało mi się wymiotować, Harry to zauważył.-Wszystko okej?-zapytał opiekuńczo.-Nie.-powiedziałam zakrywając twarz rękoma. Rzuciłam torbami o ziemię i pobiegłam do łazienki. Zwróciłam mój obiad i powróciłam do chłopaka.-Już okej?-zapytał ponownie.-Tak, tak.-powiedziałam, no i zaczęłam łączyć wątki, brak okresu od 1,5 miesiąca no i wymioty. Jestem w ciąży? Matko.. jestem w ciąży!-Harry, ja jestem w ciąży.-powiedziałam do chłopaka, a on nawet się nie przejął bo płacił za ciuszek. Wyszliśmy ze sklepu.-Co mówiłaś?-zapytał.-Jestem w ciąży.-powiedziałam. Chłopak zaniemówił, chwycił mnie i zaczął kręcić wokół własnej osi. Potem mnie pocałował i odstawił na ziemię.-Kocham Cię.-powiedział uśmiechając się szeroko po czym ponownie mnie pocałował. Chwycił mnie za rękę i szliśmy spokojnym tempem do auta.
Na następny dzień udaliśmy się do ginekologa, no i moje przypuszczenia były trafne, jestem w ciąży. 

No i w ten sposób to się stało, to znaczy dowiedzieliśmy się, a zaraz mała Darcy przyjdzie na świat, Harry jest przy mnie bezustannie. Przyszły położne, i zaczęły mi pomagać, Harry siedział bezustannie obok mnie i trzymał za rękę.-Będzie dobrze.-powiedział uśmiechając się. Rodziłam 6 godzin, w sumie było masakrycznie, to był straszny ból.
Po 3 dniach w szpitalu pojechałyśmy do domu.
Pewnie każdy z was się zastanawia, jak to się wszystko skończyło? Darcy jest zdrowa, Harry nadal gra w One Direction, a ja? Ja jestem matką i żoną. Nie mogłam sobie lepiej ułożyć życia. Jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie.
__________________________________________
No i w ten sposób kończymy! :*
Mam nadzieję, że miło wam się czytało. Jeżeli chcecie dalej czytać moją twórczość, to link do drugiego bloga daję niżej! :*
SUMMER LOVE

czwartek, 16 października 2014

21."...gdybym mogła? Wyszłabym za niego w tej chwili."

#21 

Siedziałam w salonie patrząc w telewizję popijając świeży sok z pomarańczy. Matko, jak to się potoczyło, ale w gruncie rzeczy, w tej chwili jestem najszczęśliwszą osobą na świecie. Pamiętam te pierwsze spotkania, kawka i rozmowa, to było fajne, ale teraz? Jest o niebo lepiej. Nigdy bym nie pomyślała, że będę z Harry'm Styles'em z One Direction. Ale, no wyszło, i to poważnie wyszło. Kocham go ponad wszystko, gdybym mogła? Wyszłabym za niego w tej chwili. No co ja mam zrobić, że się zakochałam do szaleństwa? Nie wiem w sumie. Ale jednej rzeczy jestem pewna, On też mnie kocha. Usłyszałam kroki, więc wstałam z kanapy i udałam się drzwi, dzwonek, idealnie otworzyłam drzwi.-Szybka jesteś.-powiedział chłopak podchodząc do mnie.-No wiesz, jest na kogo czekać.-powiedziałam uśmiechając się szeroko. Pocałowałam chłopaka i weszliśmy do środka. Udaliśmy się do kuchni i zaczęliśmy udawać największych zakochańców planety.-Harry, Boże jak ja Cię kocham!-mówiłam przeciągając. Chłopak chwycił mnie jak do tańca i zaczął z mną tańczyć wolnego.-Harry..-powiedziałam szeptem patrząc w jego oczy.-Tak?-zapytał z lekkim uśmiechem.-Gonisz.-powiedziałam i uciekłam. Usłyszałam tylko chłopaka biegającego po domu, a ja sama schowałam się pod łóżko. Patrzyłam na jego nogi i widziałam, że gdzieś poszedł. Cisza. Obróciłam się i zobaczyłam Harry'ego obok mnie.-Kurwa!-krzyknęłam przerażona.-Kochanie, czego się boisz?-powiedział śmiejąc się. Pocałowałam chłopaka, potem on mnie i wyszliśmy, położyłam się na łóżku, a on obok mnie. Popatrzył na mnie a ja na niego, uśmiechnęłam się, a on się obrócił. O co mu w tej chwili chodzi? Nie mam pojęcia.

-O co Ci chodzi?-zapytałam.-O nic.-powiedział nadal odwrócony. Po chwili usiadł, popatrzyłam na niego i też usiadłam.-Jane, nie miałem odwagi Ci tego powiedzieć.-uśmiechnął się sam do siebie.-Ale, ja, ja..-zaciął się.-Harry, nie stresuj się, wiesz, że możesz mi powiedzieć wszystko.-powiedziałam. Widziałam że wtedy wszystko z niego zeszło.- Bo, ja nigdy nikogo tak bardzo nie kochałem jak Ciebie, wiesz? Jesteś najwspanialszą kobietą mojego życia, i zawsze nią będziesz, rozumiesz? Kocham Cię ponad życie. Najbardziej na świecie, Barbary czy kogokolwiek nie kocham tak jak Ciebie, jesteś najważniejsza, i zawsze będziesz. Nigdy, ale to nigdy już Ciebie nie opuszczę, zawsze będę przy Tobie. Gdy będziesz mnie potrzebować to dzwoń o 3 w nocy, przyjadę. Składam Ci uroczystą przysięgę, że Ty, Jane Smith będziesz jeszcze kiedyś moją żoną.-zakończył. Poleciała mi łza wzruszenia. Otarł szybko ją kciukiem.-Przepraszam Jane, jeżeli Cię wystraszyłem.-powiedział. Przytuliłam go tak mocno chyba jak nigdy.- Kocham Cie Harry, najmocniej  na świecie.-powiedziałam bezustannie będąc przytulona do niego. Zaczął mnie całować delikatnie ale stanowczo.-Chcesz tego?-zapytał.-Jestem tego pewna, w tej chwili.-powiedziałam. Zaczęliśmy się zachłannie całować. Powoli ściągał z mnie moją koszulę, a ja odpinałam jego spodnie, chłopak ściągnął z siebie koszulkę stojąc w samych bokserkach, a ja w bieliźnie. Spojrzał na moje ciało od góry do dołu i się uśmiechnął.-Jesteś piękna.-powiedział. Zarumieniłam się delikatnie i kontynuowaliśmy. Chłopak rozpiął mój biustonosz, i go ściągnął, jego ręka powędrowała na moją pierś. Całowaliśmy się nadal, chłopak ściągnął moją niższą partię bielizny, po chwili swoją także, i byliśmy tak jak Bóg nas stworzył. Chłopak wziął prezerwatywę, założył ją na swojego członka i delikatnie w mnie wchodził. To było niezwykłe. Niesamowite. Wspaniałe. Chwycił moją rękę i całował mnie nadal, pogłębiał swoje ruchy, było coraz szybsze. Był to przyjemny ból, tak to nazwę. Po chwili wyszedł z mnie, nasze ciała górowały, byliśmy najszczęśliwszymi ludźmi na ziemi. Położył się obok mnie i patrzył w moje oczy. To jest ogromny znak miłości.-Harry, zostaniesz z mną dzisiaj?-zapytałam.-Oczywiście.-powiedział uśmiechając się. Po chwili po prostu usnęłam.

Rano gdy się przebudziłam zobaczyłam leżącego obejmującego mnie Harry'ego. Ziewnęłam delikatnie i uniosłam się.-Dzień dobry.-powiedziałam.-Witam księżniczko moja.-powiedział uśmiechając się. Wstaliśmy, ubrałam się w spódniczkę i jakąś bluzkę. Zeszłam na dół a Harry już oglądał telewizję, skoczyłam przez sofę i usiadłam u niego na kolanach.-Spódniczka?-spojrzał i potrząsł brwiami. Uśmiechnęłam się szeroko i poszłam do kuchni kręcąc pupą. Chłopak po 5 minutach sam przyszedł.-To co jemy?-zapytał.-To co zrobisz sobie.-powiedziałam szczerząc się.
-Co?-zapytał zdołowany.-No robię naleśniki.-powiedziałam uśmiechając się. Uśmiechnął się i zaczął mnie całować. Gdy się odessałam szybko przygotowałam naleśniki i podałam je.-Jakie mamy plany na dziś?-zapytał.-W sumie wiesz ja tam nie wiem, dzisiaj idziemy do was? Chcę się zobaczyć z chłopakami.-powiedziałam miło.-Okej.-powiedział miło. Gdy zjedliśmy Harry ubierał buty podśpiewywał sobie piosenkę "Loved you first"
A ja słuchałam, ubrałam dzisiaj moje conversy, i poszliśmy do auta chłopaka.Zamknął za mną drzwi i ruszyliśmy do chłopaków. Nie wiedziałam czego się spodziewać, ale otworzył nam Niall.-O hej, wejdźcie, Jane i Harry.-powiedział.-JANE?!-krzyknął i zaczął mnie przytulać.-Ale Ty dawno u nas nie byłaś!-powiedział.-No, dawno, dawno.-powiedziałam uśmiechając się. Przywitałam się z resztą i poszliśmy z Harry'm do jego pokoju, zmienił się trochę, zrobił przemeblowanie, no i nie było kartony z serduszkiem, czyli coś w tym kierunku zrobił. Ale zobaczyłam inny karton, z podpisem."Pamiątki przed ślubem".-Kochanie pójdę się tylko wykąpać i zaraz wracam.-powiedział, pocałował mnie i poszedł uśmiechnęłam się i gdy tylko zamknął drzwi rzuciłam się na karton. Były tam wszystkie pamiątki... z mną. Nasze wspólne pamiątki, zdjęcia, nawet mój jeden but, bo drugiego Harry wrzucił mi do rzeki i musiał mnie nieść całe 5 km do auta, to było całkiem zabawne, a gdy jeszcze mnie cały czas przepraszał i mówił, że mnie kocha powtarzając to samo bo był napity, to było piękne. Zamknęłam karton i odłożyłam go. Chłopak wyszedł z łazienki, w samych spodniach.-Harry, stój.-powiedziałam, zauważyłam coś, małą literkę "J".-Co to jest?-zapytałam.-Literka kochanie.-powiedział uśmiechając się. Westchnęłam.-No przecież wiem!-powiedziałam.-To z miłości.-powiedział i mnie pocałował. Zadziwia mnie ten człowiek, zbyt bardzo go kocham.
__________________________________________
Coś dłuższego, jutro o coś też się postaram! Pisałam go prawie 2 godziny haha! :D
Myślę, że udany XD

piątek, 12 września 2014

20."Przepraszam Jane.. Ja myślałem, że też masz kogoś.."

#20

Przepraszam Jane.. Ja myślałem, że też masz kogoś..

Gdy się obudziłam spojrzałam na zegarek, godzina 9:00. W sumie czas idealny. Wzięłam mój telefon do ręki i wybrałam numer do Harry'ego, chciałam wiedzieć, o której chce się spotkać.-Halo?-zapytał damski głos. Czy już znalazł kolejną, super.-Mogę Harry'ego do telefonu?-zapytałam.-A kto mówi?-zapytała.-Jane.-powiedziałam.-Jasne.-powiedziała, w tle usłyszałam tylko takie coś "Harry? To do Ciebie, po co dzwonisz z mojego telefonu? Jesteś głupi." Zabolało mnie to.. ja nadal się nie pozbierałam, a on już ma dziewczynę.. to, to jest straszne.-Jane?-zapytał szczęśliwy.-Tak, to jak z dzisiaj, aktualne?-zapytałam smutno.-Tak, tak, ale coś się stało?-zapytał opiekuńczo.-Nie.-powiedziałam nadal tak samo.-Bo masz taki głos..-przerwałam mu.-Mam taki zawsze.-powiedziałam. Chłopak westchnął.-To może o 10?-zapytał.-Okej, to do później.-powiedziałam i rozłączyłam połączenie. Poszłam do łazienki pod prysznic, nie chciałam nawet robić makijażu, bo to mi nic nie da, dawanie na twarz fluidu, pudru. Ubrałam czarne rurki i koszulę w czarno-białe paski. Poszłam do korytarza i ubrałam moje czarne vans'y, do tego płaszcz i zaczęłam iść w kierunku restauracji, w sumie to dobrze, że restauracja, bo z tego wszystkiego nic nie zjadłam. Weszłam do lokalu i szukałam wzrokiem Harry'ego, po chwili zauważyłam chłopaka, uśmiechnął się na mój widok a ja szłam nadal w kierunku stolika. Ściągnęłam płaszcz, wspominałam, że dzisiaj jest ulewa? No więc jest. Usiadłam na krześle i położyłam ręce na stoliku.-Cześć.-powiedział.-Cześć.-powiedziałam.-Jak było na wyjeździe?-zapytał patrząc na mnie, czułam jego wzrok na mnie, a ja patrzyłam na moje ręce.-Dobrze.-powiedziałam.-A jak wasza trasa?-zapytałam.-Dobrze.-powiedział miło.-A masz kogoś?-zapytał, tak jakby chciał usłyszeć tak, jakby od tego zależało wszystko.-Nie.-powiedziałam. Zdziwił się, i w tym momencie na niego spojrzałam, wcześniej nie widział mojej całej twarzy bo zasłoniłam ją sobie częścią włosów.-A Ty?-zapytałam.-Mam.-powiedział, wiedział że sprawia mi ból, poleciała mi łza smutku, obdarł mi ją swoim kciukiem.-Przepraszam Jane.. Ja myślałem, że też masz kogoś..-powiedział. Westchnęłam tylko i spojrzałam pierwszy raz dzisiaj w jego oczy. Posmutniał nagle i chwycił mnie za ręce.-Jane, przepraszam.. ja kocham Cię nadal.. ale nie wiedziałem, czy wrócisz..-mówił dalej.-Nawet nie wiesz jak mnie boli Twój najmniejszy smutek, czy ten Twój pusty wzrok..-mówił. Wtedy już nie mogłam i zaczęłam płakać. Wziął moją rękę i pocałował mnie w nią.-Harry..-tym razem odezwałam się ja.-Przepraszam, przepraszam Cię najbardziej na świecie, uciekałam przed tym przez 3 cholerne miesiące, ja, tak strasznie tęskniłam, przepraszam, nigdy nie chciałam Ci sprawić przykrości, to najgorsze co mogłam zrobić, nawet nie wiesz jak mnie to zabolało gdy Twój telefon odebrała ta dziewczyna, przepraszam, Harry, ja, ja przepraszam..-powiedziałam. Chłopak wstał i podszedł do mnie chwycił mnie za rękę tak jak kiedyś i poszliśmy na spacer. Spacerowaliśmy po alejkach patrząc się na jesień, złota jesień.. Nagle chłopak stanął i mnie przytulił, odwzajemniłam uścisk.-Jane, kocham Cię najbardziej na świecie.-powiedział mi na ucho.-Ja Ciebie też.-powiedziałam cichutko. Szliśmy nadal trzymając się za ręce. Gdy do Harry'ego nagle zadzwonił telefon. Była to chyba ta jego dziewczyna. W tej chwili gdy rozmawiał nie chciał puścić mojej ręki, wiedział, że to mnie rani, a nie chciał mnie znowu stracić. Po chwili zakończył rozmowę.-To Amanda.-powiedział. Nagle puścił moją rękę i pocałował mnie, brakowało mi jego, jego pocałunków, jego dotyku..-Jane, zerwę z Amandą.-powiedział.-Zrobię dla Ciebie wszystko.-powiedział. Pocałowałam go i szliśmy w kierunku mojego domu.
*Perspektywa Harry'ego*
Wszedłem do domu, ściągnąłem buty i wszedłem do kuchni siedział tam Louis.-Gdzie Ty byłeś?-zapytał.-Na spotkaniu.-powiedziałem cały szczęśliwy.-Z Amandą?-zapytał miło.-Nie, z Jane.-powiedziałem. Chłopak wstał i się szeroko uśmiechnął.-To wspaniale.-powiedział.-A co z Amandą?-zapytał.-Koniec, i tak zresztą to było bez zobowiązań.-powiedziałem.-To dobrze, z resztą Amanda ma chłopaka prawda?-zapytał.-Ma dlatego to nie będzie dla niej bolesne.-powiedziałem. Poszedłem do swojego pokoju i zadzwoniłem do Amandy.-Halo?-zapytał jej głos.-Cześć słuchaj spotkałem się z Jane.-powiedziałem.-Wiem co chcesz powiedzieć, uwierz mi, w moim związku też się układa, więc to już czas najwyższy.-powiedziała miło.-Dokładnie, to co jutro wpadniesz po rzeczy?-zapytałem.-Tak.-powiedziała, pożegnaliśmy się i zakończyłem połączenie. Wybrałem numer do Jane.-Cześć kochanie, co dzisiaj robisz?-zapytałem miło.-A wiesz w umie to nic.-powiedziała już swoim dawnym głosem, tym wesołym głosem.-To może wpadniesz dzisiaj do mnie?-zapytałem.-Jasne, to będę za 30 min, zadzwonię po tak..-przerwałem jej.-Przyjadę po Ciebie za 20 min.-powiedziałem.-Okej-powiedziała.-To ja już będę się powoli zbierał.-powiedziałem.-Dobrze papa.-powiedziała i się rozłączyła. Poszedłem ponownie się ubrać i już miałem wychodzić gdy z pokoju wyszedł Liam.-Gdzie Ty jedziesz?-zapytał.-Po moją najwspanialszą dziewczynę.-powiedziałem uśmiechając się.-Amandę?-zapytał.-Jane.-powiedziałem, chłopak się uśmiechnął i pojechałem po dziewczynę.
_____________________________________________________
Trochę dłuższy ale jest już wyjaśnione <3
Szablon by S1K