#8
Piosenka pierwsza jest opisana, następne są już odznaczone w "***" MIŁEGO CZYTANIA! :*
Poszłam do swojego pokoju. Opadłam na łóżko z bezsilności. Chłopak, którego kocham będzie miał dziecko, i to z byłą, nie no wspaniale... jej jestem w siódmym niebie. Zaczęłam myśleć, dużo myśleć, kocham go, nawet nie wyobrażalnie bardzo. Jestem rozdarta na pół, nie ma co go obwiniać, przecież "stworzył" je zanim jeszcze był z mną, więc nie powinnam być na niego zła, ale z drugiej strony, on będzie miał to dziecko do końca życia, i muszę się z tym pogodzić, nie istnieję tylko ja, istnieją też jego problemy, choć tak na prawdę Harry bardzo próbuje mi nawet o nich nie mówić, by mnie nimi nie obciążać, punkt dla niego. Ale ja też chcę być zaangażowana w jego życie, mówić z nim o wszystkim, rozmawiać, pomagać sobie, punkt dla mnie. No to co panie Styles? Po punkcie dla każdego. Wstałam i powoli udałam się do łazienki, wzięłam szybko prysznic zmyłam makijaż i przebrałam się w pidżamę. Mój telefon zaczął wibrować, czyli ktoś do mnie dzwoni, był to Louis.-Jak tam się czujesz?-zapytał.-Hmm, nie wiem. Jak nic, jak powietrze, nie mam w sobie żadnych emocji, ani szczęścia ani radości ani niczego.-powiedziałam.-Współczuję Ci, nie każdy dowiaduje się od swojego chłopaka, że będzie miał dziecko z byłą.-powiedział, nagle usłyszałam kogoś szept"powiedz jej, że ją kocham", czyli miał mnie na głośniku z Harry'm.-Harry, słyszę Cię..-powiedziałam wzdychając.-Przepraszam Jane, poprosił mnie.-powiedział Louis.-Dobrze nic się nie stało, idę spać, dobranoc wam, Harry, od dzisiaj do końca tygodnia mam wolne w szkole, więc umów się z Maddie na jakąkolwiek godzinę i pójdziemy, ok?-powiedziałam.-Dobrze, dobranoc.-powiedzieli wspólnie, rozłączyłam się i rzuciłam na łóżko zasypiając.
Obudził mnie telefon Harry'ego.-Halo?-zapytałam zaspana.-Hej, o dwunastej?-zapytał.-Emm, co o dwunastej?-zapytałam przecierając oczy, chłopak lekko się zaśmiał.-Spotkamy się z Maddie.-powiedział miło.-A no tak, to ile mam jeszcze czasu?-zapytałam wstając.-Dwie godzinki śpiochu.-powiedział.-Aha, no to ok, o dwunastej czekam przed domem.-powiedziałam.-Dobrze, papa kocham Cię.-powiedział.-Ja Ciebie też, pa.-powiedziałam. Poszłam do kuchni i zrobiłam sobie śniadanko. Dzwonek do drzwi? Rano? Wow. Otworzyłam drzwi, stała tam dziewczynka w wieku 13 lat?-Słucham Cię?-zapytałam miło.-Podpiszesz mi się na gazecie?-zapytała miło.-Pewnie, ale nie jestem chyba sławna.-powiedziałam, ale nagle pomyślałam o jednym "Harry".
Wzięłam gazetę i na okładce byłam ja z Harry'm. Co prawda zdjęcie jest jeszcze z kina, za czasów pierwszej randki, no ale fakt, jestem w gazecie.-Dla?-zapytałam miło.-Gabriell.-powiedziała miło. Podpisałam szybko i oddałam dziewczynce gazetę. Wyszłam jak debil, a on jak model, no tak jest, też chciałabym być członkinią jakiegoś zespołu, byłabym bardzo sławna, no nic bywa! Wróciłam do domu, zaczęłam robić tosty, oczywiście je zjadłam i udałam się do pokoju żeby się przebrać z pidżamy w normalne ciuchy. Miałam piętnaście minut do przyjazdu Harry'ego, niezły czas. Szybko wzięłam jakąś gumę do żucia i wyszłam przed dom czekając. Po pięciu minutach pojawiło się czarne auto chłopaka. Wyszedł do mnie, chciał mnie pocałować ale obróciłam tak twarz, że pocałował mnie tylko w policzek. Westchnął i otworzył mi drzwi od auta, siedziałam w aucie twardo nie odzywając się.-Kotek, odezwiesz się?-zapytał się.-A co mam mówić?-zapytałam.-Cokolwiek.-powiedział śmiejąc się pod nosem, zauważył, że mnie to nie rozśmieszyło i już się wyciszył.-Harry, kochasz mnie?-zapytałam. Zdziwił się moim pytanie.-Nawet nie wiesz jak bardzo..-powiedział. Przytaknęłam tylko i ułożyłam swoją rękę na jego, która była na skrzyni biegów. Spojrzał na mnie pytając i ponownie wrócił do patrzenia na drogę.-Ja Ciebie też kocham, i wierzę w nas związek.-powiedziałam miło. Uśmiechnął się pod nosem i prowadził dalej. Po chwili podjechaliśmy już do kawiarni, w której umówiliśmy się z Maddie. Usiedliśmy przy jednym z stolików i Harry chwycił mocniej moją dłoń, to chyba była ona, dziewczyna, blondynka uśmiechnięta, ładna, szczupłe nogi, a brzucha ani nic.-Kochanie wszystko będzie ok.-powiedziałam do chłopaka. Uśmiechnął się tylko i usiadła koło nas, miała piękną barwę głosu, nie dziwię się czemu podobała się chłopakom.-Harry, to jak robimy?-zapytała miło, nie zwróciła nawet na mnie uwagi, fajnie.-Może pojedziemy najpierw do lekarza?-zapytał.-Po co? U dziecka wszystko jest dobrze.-powiedziała, to było podejrzane, czemu nie chciała pojechać do ginekologa? Przecież to tylko USG.-No to zapytamy się dokładnie co i jak.-powiedział.-Ale ja nie chcę się włóczyć po jakiś głupich lekarzach, ogarniasz?-zapytała zła.-Jeżeli nie pojedziemy do lekarza, w tej chwili, to o alimentach nawet nie myśl.-powiedział stanowczo.-No i zajebiście!-powiedziała zła, i w tym momencie nie wiedziałam co mam zrobić.-A po chuj przyprowadziłeś tutaj swoją jebaną dziwkę?-zapytała, auuu? To bolało.-Nie mów tak o niej.-powiedział zły Harry.-Słuchaj uważnie Styles, mam prawo ją nazywać jak chcę, bo to nie ona nosi Twoje dziecko.-powiedziała, auuu, to dalej boli.-Jeszcze chcesz coś dodać?-zapytał cały wkurzony chłopak.-Tak, czekam na pieniądze.-powiedziała.-A Ty-wtedy spojrzała na mnie-Szmato tempa, nawet mi się na oczy nie pojawiaj bo te Twoje jebane kudły z głowy Ci powyrywam i zobaczymy czy Styles dalej będzie Ciebie chciał szmato.-powiedziała, jestem zbyt dobrze wychowana by coś odpowiedzieć. Wyszła wreszcie. Harry mocno mnie do siebie przytulił a ja zaczęłam płakać.. to prawda, nie ja noszę jego dziecko.. tylko ona..-Harry.. przepraszam.-powiedziałam łkając.-Cicho, choć jedziemy stąd.-powiedział obejmując mnie. Nagle coś przykuło moją uwagę, blondyna zostawiła swoją komórkę, oczywiście ją wzięłam. Harry na szczęście tego nie zauważył, i jestem bardzo szczęśliwa.-Jedziemy do mnie?-zapytał chłopak kładąc dłoń na moim udzie. Przytaknęłam tylko i chwyciłam dłoń chłopaka, czułam się jak szmata, strasznie wręcz.. jutro wszystko opowiem Ally. Wyszliśmy z auta i udaliśmy się do domu, cały czas szliśmy za rękę bałam się ją puszczać, czułam się bezsilna emocjonalnie.-Kochanie, wszystko okej?-zapytał.-Nie, czuję się bezsilna emocjonalnie.-powiedziałam. Weszliśmy do domu, oczywiście chłopaki byli wszędzie, Liam i Zayn oglądali telewizję, Louis był u siebie w pokoju, a Niall był w kuchni. Bezustannie szliśmy za rękę, chłopcy się dziwili.-Jesteście nierozłączni?-zapytał śmiejąc się Zayn, ja cały czas stałam z grobową miną.-Emm, coś się wam stało?-zapytał Liam.-Tak, niestety nie jestem nią ja.-powiedziałam i poszłam do pokoju Harry'ego, miał prawo oglądać z chłopakami telewizję więc tam siedział, a ja ułożyłam się w łóżku, gdy nagle usłyszałam jak drzwi się otwierają, był to Liam.-Harry, mi mówił.-powiedział.-Nie przejmuj się nią..-powiedział.-Liam, nie przejmowałam się jej obelgami.. najbardziej mnie zabolało gdy powiedziała, że to ona nosi dziecko Harry'ego, a nie ja.-powiedziałam płacząc. Chłopak przytulił mnie, wiedział, że mnie to bolało, gdy to mówiłam zawsze czułam jakbym opadała z bezsilności. Do pokoju wszedł Harry, Liam puścił mnie i pomachał mi na znak, że wychodzi z pokoju.-Lepiej?-zapytał.-Chyba tak.-powiedziałam uśmiechając się blado.-Nie przejmuj się nią, nie jesteś tym co o Tobie powiedziała, sama taka jest.-powiedział.-Harry, nie bolało mnie to, że mnie wyzywała.-powiedziałam.-To co?-zapytał zdziwiony.-To, że ona nosi Twoje dziecko, to najbardziej bolało.-powiedziałam i ponownie się rozpłakałam. Chłopak przytulił mnie mocno do siebie.-Kochanie, będziemy jeszcze mieli dziecko, ale pierw pójdziesz na studia, tak?-powiedział miło, przytaknęłam tylko i otarłam łzy.
_________________________________________________
Tak romantycznie <3 lubię ten rozdział :D :*