#20
Przepraszam Jane.. Ja myślałem, że też masz kogoś..
Gdy się obudziłam spojrzałam na zegarek, godzina 9:00. W sumie czas idealny. Wzięłam mój telefon do ręki i wybrałam numer do Harry'ego, chciałam wiedzieć, o której chce się spotkać.-Halo?-zapytał damski głos. Czy już znalazł kolejną, super.-Mogę Harry'ego do telefonu?-zapytałam.-A kto mówi?-zapytała.-Jane.-powiedziałam.-Jasne.-powiedziała, w tle usłyszałam tylko takie coś "Harry? To do Ciebie, po co dzwonisz z mojego telefonu? Jesteś głupi." Zabolało mnie to.. ja nadal się nie pozbierałam, a on już ma dziewczynę.. to, to jest straszne.-Jane?-zapytał szczęśliwy.-Tak, to jak z dzisiaj, aktualne?-zapytałam smutno.-Tak, tak, ale coś się stało?-zapytał opiekuńczo.-Nie.-powiedziałam nadal tak samo.-Bo masz taki głos..-przerwałam mu.-Mam taki zawsze.-powiedziałam. Chłopak westchnął.-To może o 10?-zapytał.-Okej, to do później.-powiedziałam i rozłączyłam połączenie. Poszłam do łazienki pod prysznic, nie chciałam nawet robić makijażu, bo to mi nic nie da, dawanie na twarz fluidu, pudru. Ubrałam czarne rurki i koszulę w czarno-białe paski. Poszłam do korytarza i ubrałam moje czarne vans'y, do tego płaszcz i zaczęłam iść w kierunku restauracji, w sumie to dobrze, że restauracja, bo z tego wszystkiego nic nie zjadłam. Weszłam do lokalu i szukałam wzrokiem Harry'ego, po chwili zauważyłam chłopaka, uśmiechnął się na mój widok a ja szłam nadal w kierunku stolika. Ściągnęłam płaszcz, wspominałam, że dzisiaj jest ulewa? No więc jest. Usiadłam na krześle i położyłam ręce na stoliku.-Cześć.-powiedział.-Cześć.-powiedziałam.-Jak było na wyjeździe?-zapytał patrząc na mnie, czułam jego wzrok na mnie, a ja patrzyłam na moje ręce.-Dobrze.-powiedziałam.-A jak wasza trasa?-zapytałam.-Dobrze.-powiedział miło.-A masz kogoś?-zapytał, tak jakby chciał usłyszeć tak, jakby od tego zależało wszystko.-Nie.-powiedziałam. Zdziwił się, i w tym momencie na niego spojrzałam, wcześniej nie widział mojej całej twarzy bo zasłoniłam ją sobie częścią włosów.-A Ty?-zapytałam.-Mam.-powiedział, wiedział że sprawia mi ból, poleciała mi łza smutku, obdarł mi ją swoim kciukiem.-Przepraszam Jane.. Ja myślałem, że też masz kogoś..-powiedział. Westchnęłam tylko i spojrzałam pierwszy raz dzisiaj w jego oczy. Posmutniał nagle i chwycił mnie za ręce.-Jane, przepraszam.. ja kocham Cię nadal.. ale nie wiedziałem, czy wrócisz..-mówił dalej.-Nawet nie wiesz jak mnie boli Twój najmniejszy smutek, czy ten Twój pusty wzrok..-mówił. Wtedy już nie mogłam i zaczęłam płakać. Wziął moją rękę i pocałował mnie w nią.-Harry..-tym razem odezwałam się ja.-Przepraszam, przepraszam Cię najbardziej na świecie, uciekałam przed tym przez 3 cholerne miesiące, ja, tak strasznie tęskniłam, przepraszam, nigdy nie chciałam Ci sprawić przykrości, to najgorsze co mogłam zrobić, nawet nie wiesz jak mnie to zabolało gdy Twój telefon odebrała ta dziewczyna, przepraszam, Harry, ja, ja przepraszam..-powiedziałam. Chłopak wstał i podszedł do mnie chwycił mnie za rękę tak jak kiedyś i poszliśmy na spacer. Spacerowaliśmy po alejkach patrząc się na jesień, złota jesień.. Nagle chłopak stanął i mnie przytulił, odwzajemniłam uścisk.-Jane, kocham Cię najbardziej na świecie.-powiedział mi na ucho.-Ja Ciebie też.-powiedziałam cichutko. Szliśmy nadal trzymając się za ręce. Gdy do Harry'ego nagle zadzwonił telefon. Była to chyba ta jego dziewczyna. W tej chwili gdy rozmawiał nie chciał puścić mojej ręki, wiedział, że to mnie rani, a nie chciał mnie znowu stracić. Po chwili zakończył rozmowę.-To Amanda.-powiedział. Nagle puścił moją rękę i pocałował mnie, brakowało mi jego, jego pocałunków, jego dotyku..-Jane, zerwę z Amandą.-powiedział.-Zrobię dla Ciebie wszystko.-powiedział. Pocałowałam go i szliśmy w kierunku mojego domu.
*Perspektywa Harry'ego*
Wszedłem do domu, ściągnąłem buty i wszedłem do kuchni siedział tam Louis.-Gdzie Ty byłeś?-zapytał.-Na spotkaniu.-powiedziałem cały szczęśliwy.-Z Amandą?-zapytał miło.-Nie, z Jane.-powiedziałem. Chłopak wstał i się szeroko uśmiechnął.-To wspaniale.-powiedział.-A co z Amandą?-zapytał.-Koniec, i tak zresztą to było bez zobowiązań.-powiedziałem.-To dobrze, z resztą Amanda ma chłopaka prawda?-zapytał.-Ma dlatego to nie będzie dla niej bolesne.-powiedziałem. Poszedłem do swojego pokoju i zadzwoniłem do Amandy.-Halo?-zapytał jej głos.-Cześć słuchaj spotkałem się z Jane.-powiedziałem.-Wiem co chcesz powiedzieć, uwierz mi, w moim związku też się układa, więc to już czas najwyższy.-powiedziała miło.-Dokładnie, to co jutro wpadniesz po rzeczy?-zapytałem.-Tak.-powiedziała, pożegnaliśmy się i zakończyłem połączenie. Wybrałem numer do Jane.-Cześć kochanie, co dzisiaj robisz?-zapytałem miło.-A wiesz w umie to nic.-powiedziała już swoim dawnym głosem, tym wesołym głosem.-To może wpadniesz dzisiaj do mnie?-zapytałem.-Jasne, to będę za 30 min, zadzwonię po tak..-przerwałem jej.-Przyjadę po Ciebie za 20 min.-powiedziałem.-Okej-powiedziała.-To ja już będę się powoli zbierał.-powiedziałem.-Dobrze papa.-powiedziała i się rozłączyła. Poszedłem ponownie się ubrać i już miałem wychodzić gdy z pokoju wyszedł Liam.-Gdzie Ty jedziesz?-zapytał.-Po moją najwspanialszą dziewczynę.-powiedziałem uśmiechając się.-Amandę?-zapytał.-Jane.-powiedziałem, chłopak się uśmiechnął i pojechałem po dziewczynę.
_____________________________________________________
Trochę dłuższy ale jest już wyjaśnione <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz