poniedziałek, 16 marca 2015

CZĘŚĆ DRUGA: Rozdział 3

#3


Rano gdy się obudziłam chciałam przytulić się do ciała Harry'ego. Ale gdy otworzyłam oczy zobaczyłam pustkę obok siebie. Podniosłam się na łokciach i szukałam wzrokiem po całej sypialni Harry'ego. Nie było go nigdzie. Usiadłam na krańcu łóżka ziewając i wkładając stopy to mięciutkich kapci. Nałożyłam na siebie aksamitny szlafrok. Szłam do kuchni, ale usłyszałam śmiech Darcy. Weszłam do salonu i zobaczyłam Hazzę, który bawi się z małą. Uśmiechnęłam się na ten widok. Oparłam się o ścianę i patrzyłam z uśmiechem na ustach na dwójkę. Podeszłam do męża i pocałowałam go.-Nie chciałem Cie budzić.-powiedział wkładając małą do bujaka. Pocałowałam go ponownie.-Wyspałaś się?-zapytał z uśmiechem.-Jak nigdy.-powiedziałam siadając na sofie. Usiadł obok mnie i wtedy telefon zadzwonił. Na szczęście zmieniłam dzwonek, bo mamy dwoje ten sam model telefonu.-Pójdę odebrać.-powiedział i wstał. Po 10 minutach zobaczyłam Harry'ego, który miał już na sobie buty i kurtkę.-Gdzie idziesz?-zapytałam patrząc na telewizję. Nie chciałam na niego patrzeć, podniósł mi ponownie ciśnienie.-Muszę iść do studi..-przerwałam mu.-Idź.-powiedziałam.-Kotuś..-zaczął.-Co Kotuś? Idź już bo się jeszcze spóźnisz.-powiedziałam. Usłyszałam potem tylko trzask drzwi.
*Perspektywa Harry'ego*
Nie wiem co mam jej mówić. Staram się, ale nie mogę rzucić wszystkiego. Ja bardzo kocham moje dziewczynki, ale nic nie mogę zrobić w tym momencie. Jechałem spokojnie w stronę studia. Wysiadłem i szybkim krokiem szedłem w kierunku dużego budynku. Zobaczyłem Louis'a z daleka. Delikatnie się uśmiechnął.-Co jest stary?-zapytał mnie widząc moją minę.-Pokłóciłem się z Jane.-powiedziałem.-Cały czas się z nią ostatnio kłócisz.-powiedział drapiąc się po karku. Machnąłem ręką.-Dobrze, że szybko wybacza.-zaśmiałem się delikatnie, był to taki żarcik.-Weź może sobie dwa dni wolne i pojeźdźcie gdzieś całą rodziną? Hm?-zapytał z uśmiechem. To był dobry plan.-To jest świetny plan.-powiedziałem z uśmiechem.-Ja też muszę gdzieś pojechać z Eleanor bo też zaniedbałem nasz związek.-powiedział przygaszony.-No nic stary, mniej spotykania się bo stracimy wybranki naszego życia.-powiedziałem.-Co racja to racja.-przyznał. Szybko podszedłem do Paula i zapytałem czy mogę mieć dwa dni wolne. Powiedział, że nie ma problemu. Z uśmiechem na ustach poszedłem nagrać solówkę i wróciłem do domu.-Kotuś!-krzyknąłem. Ale była głucha cisza w całym domu. Wszedłem do kuchni zdziwiony i spojrzałem na blat. Zobaczyłem tam karteczkę.-Pojechałam z małą do Mamy. Wrócę wieczorem.-przeczytałem na głos. Czyli mam czas żeby wszystko zaplanować. Szybko włączyłem laptopa i zacząłem szukać odpowiedniego wypoczynku dla naszej rodziny. Wiedziałem, że będzie to trudne więc poszedłem do kuchni aby zrobić kawę. Gdy tylko zaparzyłem picie wziąłem z sobą kubek z cieczą do salonu i usiadłem obok laptopa. Szukałem ogłoszenia, aby wyjechać gdzieś nad jeziorko niedaleko, dla wypoczynku. I zauważyłem ogłoszenie. Wiedziałem, że to będzie to.
*Perspektywa Jane*
-Wiesz co Mamo, ale ja już nie mam siły.-powiedziałam pijąc łyk kawy.-Dziecko nie denerwuj się. Wiesz, że Harry Cię na prawdę kocha.-powiedziała.-Wiem, to uczucie jest niezaprzeczalne, oczywiście moje do niego także. Ale zrozum, że ja tęsknię jak siedzieliśmy uśmiechając się do siebie i ciesząc bez powodu.-powiedziałam patrząc na ręce. Kobieta westchnęła i popatrzyła na mnie, odwróciłam do niej wzrok, poczułam jak do moich oczy napływają łzy.-Dziecko moje kochane. Nie płacz, będzie dobrze, to taki okres.-powiedziała uśmiechając się ciepło. Nagle usłyszałam wibracje.
Wzięłam telefon do ręki. zobaczyłam, że dzwoni do mnie Harry. pamiętam kiedyś zabrał mi telefon i zrobił sobie oto "piękne" zdjęcie. Jest tak zabawne, że musiałam je sobie ustawić na dzwonienie.-Słucham?-zapytała do słuchawki.-Kochanie, mam super wiadomość!-krzyknął uradowany.-No mów.-powiedziałam znudzona.-Jutro jedziemy do hotelu. Odpocząć na dwa dni.-powiedział. Zatkało mnie, jak to? Co go wzięło?-Co?-zapytałam zdziwiona. Zaśmiał się.-Kochanie, należy Ci się odpoczynek.-powiedział.-A co z małą?-zapytałam.-Możemy ją zabrać do mojej Mamy, ucieszy się.-powiedział.-No dobrze.-powiedziałam, uśmiechnęłam się pod nosem.-Kończę.-powiedziałam.-Kochanie?-zapytał.-Tak?-zapytałam.-Bardzo mocno Cie kocham.-powiedział.-Ja Ciebie też.-powiedziałam i rozłączyłam połączenie. Uśmiechnęłam się sama do siebie i zaczęłam wszystko opowiadać mojej mamie. Uśmiechała się sama do siebie. Cieszyła się, że trafiłam na taką osobę jak Harry. Że mam Darcy.-Mamo będę już jechać.-powiedziałam z uśmiechem na ustach.-Dobrze kochanie.-powiedziała, wzięłam fotelik z Darcy i poszłam do auto. Zapięłam małą w foteliku i sama wsiadłam na miejsce kierowcy. Ruszyłam w stronę mieszkania. Weszłam do mieszkania. Była głucha cisza. Zapaliłam światło w korytarzu.-Harry!-krzyknęłam sprawdzając czy jest w domu. Usłyszałam ziewanie.-Jestem, jestem.-powiedział zachrypniętym głosem. Rozebrałam Darcy, Harry wziął ją i umył oraz uśpił. Ułożyłam się na kanapie i oglądałam jakiś film.
__________________________________________________
Jutro maybe next? ;>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon by S1K