niedziela, 15 marca 2015

CZĘŚĆ DRUGA: Rozdział 2

#2


Szybko przebiegłam po pasach na drugą stronę, bo światło już migało. W ostatnim momencie skoczyłam na chodnik. Podeszłam do furki i zadzwoniłam dzwonkiem. Nikt nie otwierał, już wyciągałam swój telefon, lecz wtedy wybiegła w szlafroku Ally.-Choć szybko.-powiedziała rozglądając się na wszystkie strony. Zamknęła za mną drzwi.-Coś się stało? Dziwnie się zachowujesz.-powiedziałam patrząc na jej wyraz twarzy. Nagle jej twarz nabrała powagi.-Kochana, widziałaś wiadomości?-zapytała mnie.-No tak, oglądam.-powiedziałam.-Słyszałaś to o Harry'm?-zapytała ponownie.-Kłamstwa.-powiedziałam zakładając ręce na klatce piersiowej.-Ale..-zaczęła lecz jej przerwałam.-Nie Ally, to jest kłamstwo.-powiedziałam.-A gdzie teraz jest?-zapytała z zaciekawieniem.-U chłopaków z Darcy.-powiedziałam.-Właśnie u chłopaków. Pojedźmy tam.-powiedziała i poszłyśmy do garażu. Wyjechałyśmy autem przyjaciółki z posesji i udałyśmy się do domu reszty One Direction. Gdy tylko wyszłysmy z auta pierwsze co zrobiłam to podeszłam do ogromnych drzwi i zaczęłam w nie pukać jak oszalała. Otworzył mi Liam.-O hej.-powiedział z uśmiechem.-Gdzie Harry?-zapytałam. Spojrzał na mnie zdziwiony.-No w domu u was tak?-zapytał zdziwiony.-Żartujesz?-zapytałam strzelając kostkami od palców.-Gdzie on jest?!-krzyknęłam zdesperowana sama do siebie.-Gdzie Darcy!-ponownie krzyknęłam do siebie. Usiadłam na ziemię i szybko wybrałam numer do Harry'ego.-Gdzie Ty jesteś?-zapytałam wściekła.-No u chłopaków.-powiedział zdziwiony.-Po ciula kłamiesz?! Gdzie jesteś?! Nie rób żartów sobie jasne?!-krzyknęłam do odbiornika.-Jane, nie denerwuj się..-powiedział.-Gdzie Ty jesteś?-
wycedziłam przez zęby.-Przyjadę po Ciebie będę za 10 minut.-powiedział. Rozłączyłam połączenie i wyszłam przed dom. Wyciągnęłam paczkę papierosów z torebki i jednego zapaliłam.-Nie wiem po co kłamał.-powiedziałam sama do siebie.-Co mu dają kłamstwa?-zapytałam sama siebie. Peta zagasiłam nogą i zauważyłam podjeżdżające czarne auto. Otworzyłam tylne drzwi, wyciągnęłam fotelik razem z Darcy i zaczęłam iść z bardzo ciężkim fotelikiem w kierunku mieszkania. Harry wybiegł z auta i zaczął iść obok mnie.-Kotuś co Ty robisz?-zapytał.-Odpierdol się, po co Ci kłamstwa?-zapytałam płacząc. Nie wiedział co ma mi odpowiedzieć.-Idź chlać z Louis'em! Dzisiaj do domu nie wracaj, poradzę sobie z małą, w sumie tak jak zawsze.-uśmiechnęłam się ale łzy zamazywały mi wszystko. Szłam dalej w kierunku domu. Złapałam jakąś taksówkę, która zawiozła nas do domu. Płakałam bezustannie, Darcy na szczęście spała. Zapłaciłam taksówkarzowi i wyszłam w kierunku domu. Weszłam na należne piętro i kluczem otworzyłam mieszkanie. Fotelik z Darcy szybko dałam na sofę w salonie a sama w bardzo szybkim tempie ściągnęłam płaszcz i buty. Rozbierałam małą  gdy nagle usłyszałam jak ktoś wchodzi do mieszkania. Był to Harry.-Powiedziałam Ci coś.-powiedziałam patrząc na niego z pogardą.-Kochanie, ja..-przerwałam mu.-Co Ty? Znowu zacząłeś kłamstwa?-zapytałam wściekła. Podszedł do mnie i przytulił.-Kochanie, ja przepraszam.-powiedział szeptem.
-Ja bardzo was kocham.-powiedział oddalając się tak aby widzieć moje oczy. Spojrzał się w nie bardzo głęboko. Widziałam w nich, że żałuje swojego czynu.-Kotek.-powiedział ponownie.-Masz się poprawić.-powiedziałam, widziałam dołeczki, cieszył się.-Częściej być w domu.-powiedziałam.-I być dobrym mężem i ojcem.-powiedziałam. Pocałował mnie czule.-Bardzo dobrze jak na początek.-powiedziałam uśmiechając się. Wzięliśmy małą razem i wykąpaliśmy ją. Następnie Harry ją uśpił a ja zajęłam się kolacją dla nas.-Kochanie, mała już śpi.-powiedział z uśmiechem i podniusł mnie nad ziemię. Połączył nasze usta w pocałunku.-Kocham Cie.-powiedział z uśmiechem.-Ja Ciebie też.-powiedziałam i pocałowałam go ponownie. Po zjedzeniu kolacji usiedliśmy na kanapie oglądając film. Po filmie poszliśmy do sypialni. Harry poszedł pod prysznic a ja przebrałam się w piżamę. Szybko wbiegłam pod kołdrę i opatuliłam się nią z wszystkim stron. Harry gdy wszedł zaczął się śmiać tym wyglądem. W sumie musiało to wyglądać komicznie. Sam wślizgnął się pod kołdrę i przysunął się do mnie tak blisko, że kołdra była mi w 100% zbędna. Przytuliłam się do ciała Harry'ego i zasnęłam w jego objęciach.
___________________________________
Wyrobiłam się :D 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon by S1K